PKO Ekstraklasa. Sześć i koniec. Podbeskidzie Bielsko-Biała wyszło z kryzysu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: radość piłkarzy Podbeskidzia
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: radość piłkarzy Podbeskidzia
zdjęcie autora artykułu

Podbeskidzie Bielsko-Biała nie jest już czerwoną latarnią PKO Ekstraklasy. Zespół Roberta Kasperczyka zakończył passę sześciu meczów bez porażki. Górale wygrali 2:0 z Wisłą Kraków.

Podbeskidzie Bielsko-Biała do tego meczu przystępowało z nożem na gardle. Górale zajmowali ostatnie miejsce w tabeli i nie mogli sobie pozwolić na wpadkę. Za to Wisła Kraków w ostatnich tygodniach spisywała się coraz lepiej i miała już sporą zaliczkę nad strefą spadkową.

Od początku spotkania lepiej prezentowali się bielszczanie. To oni starali się stwarzać zagrożenie pod bramką rywala. Widać było u nich większą motywację i chęć gry. To przyniosło efekt już w 13. minucie. Akcję Podbeskidzia zainicjował Desley Ubbink, który dograł do Maksymiliana Sitka. Z jego strzałem poradził sobie jednak Mateusz Lis, ale odbita przez bramkarza piłka wylądowała pod nogami Ubbinka, a ten nie miał problemów, by trafić do pustej bramki.

Ten gol dodał wiatru w skrzydła gospodarzom. Wisła nie potrafiła stworzyć żadnej groźnej akcji. To sprawiło, że w 30. minucie boisko opuścił David Mawutor, który nie realizował taktycznych założeń i dostał wędkę od trenera Petera Hyballi. W przerwie szkoleniowiec Wisły dokonał dwóch kolejnych zmian, ale na niewiele się to zdało.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol

Tuż po wznowieniu gry Górale podwyższyli prowadzenie. Po wrzutce Łukasza Sierpiny nieczysto w piłkę trafił Kamil Biliński, ale skorzystał na tym David Niepsuj. Uderzył z dziesięciu metrów, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Było 2:0 i wtedy Wisła ruszyła do ataków, a bielszczanie skupili się głównie na grze w defensywie i szukaniu szans w kontrach.

Wisła przyspieszyła tempo gry i starała się odrobić straty. Biała Gwiazda nie potrafiła jednak wykorzystać błędów defensywy Górali. W 60. minucie po wrzutce z rzutu rożnego pusty przelot zaliczył Michal Pesković, a Nikola Kuveljić głową trafił w poprzeczkę. Chwilę później słowacki bramkarz już był bardziej skoncentrowany i uratował zespół przed stratą gola po uderzeniu Felicio Browna Forbesa. To był dla Górali sygnał ostrzegawczy.

Wisła stwarzała kolejne szanse na zdobycie gola. Nie pomogło nawet wejście Jakuba Błaszczykowskiego. Bielszczanie utrzymali korzystny wynik, a mieli jeszcze swoje szanse na podwyższenie rezultatu. Dzięki wygranej Górale nie są już czerwoną latarnią ligi.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2:0 (1:0) 1:0 - Desley Ubbink 13' 2:0 - David Niepsuj 47'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Filip Modelski, Rafał Janicki, Milan Rundić - David Niepsuj (74' Karol Danielak), Jakub Hora (71' Peter Wilson), Michał Rzuchowski, Desley Ubbink (77' Serhij Miakuszko), Łukasz Sierpina - Kamil Biliński (71' Marco Tulio), Maksymilian Sitek (71' Dominik Frelek).

Wisła Kraków: Mateusz Lis - Dawid Szot (46' Łukasz Burliga), Michal Frydrych, Uros Radaković, Maciej Sadlok (82' Zan Medved) - David Mawutor (30' Nikola Kuveljić), Georgij Żukow, Stefan Savić, Yaw Yeboah (71' Jakub Błaszczykowski), Jean Carlos Silva (46' Piotr Starzyński) - Felicio Brown Forbes.

Żółte kartki: Marco Tulio, Serhij Miakuszko, Karol Danielak (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Łukasz Burliga, Georgij Żukow (Wisła Kraków).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Czytaj także: Co z przyszłością Gvili? Legia podjęła pierwszą decyzję w sprawie Gruzina PKO Ekstraklasa. Warta wywozi cenne i zasłużone trzy punkty

Źródło artykułu:
Czy Podbeskidzie Bielsko-Biała utrzyma się w PKO Ekstraklasie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
Jacek Urbanowicz
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba Wisła Płock kandydatem do spadku takim 90%  
avatar
taurus02
5.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety ale po meczu który widziałem w TV śmiem przypuszczać że to był mecz sprzedany przez Wisłę. Za diabła nie chcieli go wygrać. To było żenujące widowisko,