Te słowa zaniepokoją kibiców Olympique Marsylia. Przyszłość Milika wcale nie taka pewna?

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Guillaume Horcajuelo / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
PAP/EPA / Guillaume Horcajuelo / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Prezes Olympique Marsylia najpierw zapewniał, że Arkadiusz Milik w przyszłym sezonie nadal będzie zawodnikiem tego klubu. Kolejna wypowiedź Pablo Longorii wprowadziła jednak zamieszanie.

- To bardzo trudna i skomplikowana operacja pod względem ekonomicznym, ale OM ma całkowitą kontrolę nad tym, chyba że wrócimy do możliwości powrotu zawodnika do SSC Napoli (klubu, do którego ciągle należy), chociaż to jest praktycznie niemożliwe - mówi szef klubu z Marsylii w rozmowie z RMC Sport.

Te słowa Pablo Longorii miały być wyraźnym sygnałem, że po tym sezonie Arkadiusz Milik będzie kontynuować karierę w Olympique Marsylia. Szybko jednak zrobiło się spore zamieszanie, a to za sprawą kolejnej rozmowy z prezesem.

Prezes OM później porozmawiał z France Bleu Provence. Tym razem zasiał ziarno niepokoju, bo jego wypowiedź nie była już tak jednoznaczna w kwestii przyszłości Polaka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!

- Milik w OM w przyszłym sezonie? To zależy od sytuacji ekonomicznej na rynku. Chcemy jednak budować drużynę wokół niego. Jestem zdziwiony tym, co mówi się w mediach na jego temat. Nie wiadomo jednak jeszcze, jaki będzie finał tej historii - przyznał.

Longoria wypowiedział się mocno asekuracyjnie. Nie można zatem wykluczyć, że latem znowu będzie gorąco. Szczególnie że mamy Euro 2020, a dobry występ Milika przyciągnie jeszcze więcej klubów. Teraz mówi się głównie o powrocie do Włoch, gdzie nadal chce go Juventus FC, Inter Mediolan, czy AS Roma.

Reprezentant Polski na razie rozegrał cztery mecze w barwach francuskiego klubu. W Ligue 1 strzelił już dwa gole.

Arkadiusz Milik o ostatnich tygodniach. "Wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy" >> Patriotyzm odstawiony na bok. Dziennikarz bez skrupułów o Arkadiuszu Miliku >>

Źródło artykułu: