Słynny piłkarz Barcelony otarł się o śmierć. Konieczna była natychmiastowa operacja

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: Eusebio Sacristan
PAP/EPA / Rodrigo Jimenez / Na zdjęciu: Eusebio Sacristan
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim dniu minionego roku były piłkarz i trener Barcelony trafił w ciężkim stanie do szpitala. Eusebio Sacristan miał wypadek, po którym jest w śpiączce.

W tym artykule dowiesz się o:

31 grudnia hiszpańskie media obiegła niepokojąca wiadomość na temat Eusebio Sacristana. Słynny hiszpański piłkarz, który rozegrał ponad 200 spotkań w Barcelonie, trafił do szpitala, a niedługo później przeszedł operację.

Wszystko przez wypadek, którego okoliczności na razie są niejasne. Media jedynie podają, że 56-latek upadł i uderzył się w głowę. Karetką zabrano go do szpitala w Valladolid, a tam lekarze odkryli zakrzep krwi w mózgu.

Były reprezentant Hiszpanii musiał od razu trafić na stół operacyjny. Przykre informacje potwierdza jego fundacja w oficjalnym oświadczeniu.

"Eusebio był operowany po ciężkim urazie głowy spowodowanym upadkiem, a jego stan zdrowia będzie monitorowany przez kilka następnych dni" - czytamy w komunikacie.

Operacja przebiegła bez komplikacji, ale Sacristan został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jak informuje "Marca", jego stan jest stabilny, ale lekarze na razie wstrzymują się z rokowaniami. Kluczowe będą najbliższe 72 godziny.

Sacristan był środkowym pomocnikiem, a najlepsze lata kariery (1988-1995) spędził w Barcelonie. Z "Dumą Katalonii" wygrał m.in. Ligę Mistrzów, cztery mistrzostwa Hiszpanii, czy Superpuchar Europy. Grał także w Realu Valladolid, Atletico Madryt i Celcie Vigo.

Po zakończeniu kariery został trenerem. Zaczynał jako asystent w Barcelonie, a potem prowadził rezerwy tego klubu. Trenował także Celtę Vigo i Real Sociedad, a jego ostatnim miejscem pracy była Girona, z której został zwolniony w czerwcu 2019 roku. Od tamtej pory pozostawał bez pracy.

Prezes Chapecoense nie żyje. Zmarł na koronawirusa >> Lotthar Matthaeus wspomina imprezę u Diego Maradony. "To było legendarne" >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków

Źródło artykułu: