La Liga. Sevilla - Real Madryt. Zinedine Zidane: Nigdy nie czułem się nietykalny w tym klubie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO / Na zdjęciu: Zinedine Zidane (w środku)
PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO / Na zdjęciu: Zinedine Zidane (w środku)
zdjęcie autora artykułu

Coraz więcej znaków zapytania pojawia się przy nazwisku Zinedine'a Zidane'a. Prowadzony przez niego Real regularnie zawodzi. Sam Francuz natomiast, choć zaznacza, że jest gotów wyciągnąć klub z kryzysu, to podkreśla też, że nie czuje się nietykalny.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nigdy nie uważałem się za nietykalnego w tym klubie - te słowa Zinedine'a Zidane'a wypowiedziane na konferencji prasowej poprzedzającej sobotni mecz z Sevillą znalazły się na okładce hiszpańskiej "Marki". Ostatnimi czasy bowiem coraz głośniej mówi się, o potencjalnej zmianie szkoleniowca w Realu Madryt.

"Królewscy" w tym sezonie regularnie zawodzą. W La Liga, po 10 kolejkach, mają na koncie zaledwie 17 punktów, w Lidze Mistrzów natomiast, przed ostatnią serią gier, wciąż nie są pewni wyjścia z grupy.

- Kiedy nie wygrywasz, to normalne, że jesteś poddawany krytyce. To się nie zmieni. Ne zmieni to jednak też tego, jak myślę o moich piłkarzach czy pracy, którą wykonuję na co dzień. W tej pracy są jasne trudności. Mimo wszystko jednak będziemy ją kontynuować - zaznaczył francuski szkoleniowiec.

- Mieliśmy już trudniejsze chwilę w przeszłości. Teraz jesteśmy w teraźniejszości i jest jeszcze trudniej. Czuję się jednak silny, a piłkarze pozwolą nam na przetrwanie tego okresu. Jestem gotów by rozwiązać ten problem - podkreślił 48-latek.

Szanse na podreperowanie nastrojów podopieczni "Zizou" będą mieli już w sobotę. O godzinie 16:15 rozpocznie się bowiem starcie z Sevillą. Transmisję ze spotkania oglądać będzie można na kanale Eleven Sports 1.

Czytaj także: - Bundesliga. Lewandowski wspomina najważniejsze bramki w Bayernie. "Wciąż nie jestem w stanie wyjaśnić, co się stało"Juventus zostanie wykluczony z rozgrywek? Klubowi grożą gigantyczne konsekwencje

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Źródło artykułu: