Bundesliga. Krzysztof Piątek przed wielką szansą. Polak w podstawowym składzie Herthy Berlin

Zdjęcie okładkowe artykułu: YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
zdjęcie autora artykułu

Krzysztof Piątek znalazł się w podstawowym składzie Herthy Berlin na mecz przeciwko Borussii Dortmund. Dla reprezentanta Polski to pierwszy taki mecz od blisko dwóch miesięcy.

Polski napastnik skorzystał z problemów zdrowotnych Jhona Cordoby, który nie zagra przez najbliższe kilka tygodni. Krzysztof Piątek ostatnio przegrywał rywalizację z Kolumbijczykiem i grał epizody w końcówkach. Teraz dostał szansę na to, by pokazać swoje umiejętności i przekonać do siebie trenera Bruno Labbadię.

Ten na mecz z Borussią Dortmund desygnował w ataku właśnie Piątka. Polak nie będzie miał łatwego zadania, gdyż BVB ma jedną z najlepszych defensyw w Bundeslidze. W siedmiu meczach Borussia straciła zaledwie pięć bramek.

Hertha zagra w ustawieniu 1-4-2-2-2. W ataku oprócz Piątka znalazł się Dodi Lukebakio. Ta dwójka będzie liczyć na podania skrzydłowych Matheusa Cunhi i Vladimira Daridy.

Z kolei Borussia zagra w 1-3-4-2-1. Wysuniętym napastnikiem będzie Erling Haaland, który chce ruszyć w pogoń za liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi, Robertem Lewandowskim. Poza podstawowym składem Borussii znalazł się Łukasz Piszczek. Polak jest na ławce rezerwowych. Na szansę debiutu czekać będzie 16-letni Youssoufa Moukoko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko

Hertha Berlin - Borussia Dortmund / sob. 21.11.2020, godz. 20:30.

Składy:

Hertha Berlin: Alexander Schwolow - Peter Pekarik, Niklas Stark, Omar Alderete, Dedryck Boyata, Marvin Plattenhardt, Vladimir Darida, Matteo Guendouzi, Matheus Cunha, Dodi Lukebakio, Krzysztof Piątek.

Borussia Dortmund: Roman Burki - Manuel Akanji, Mats Hummels, Emre Can, Axel Witsel, Mahmoud Dahoud, Julian Brandt, Thomas Meunier, Raphael Guerreiro, Erling Haaland, Marco Reus.

Czytaj także: Marcin Wasilewski - zawodnik, którego nie dało się dobić PKO Ekstraklasa. Lechia - Śląsk. Brazylijska samba na gdańskim stadionie. Conrado zrobił różnicę

Źródło artykułu: