Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Jacek Góralski przeszedł do historii

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jacek Góralski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jacek Góralski
zdjęcie autora artykułu

Jacek Góralski został pierwszym w historii reprezentantem Polski z ligi kazachskiej. W meczu z Bośnią i Hercegowiną (2:1) pomocnik Kajrata Ałmaty wybiegł na boisko w wyjściowym składzie.

Bezpowrotnie minęły czasy, w których odpadnięcie polskiej drużyny z europucharów z rywalem z Kazachstanu było palącym wstydem, a kazachska liga w rankingu UEFA zajmuje wyższe (27. do. 32.) miejsce. A skoro tak, to nie jest niespodzianką, że w końcu doczekaliśmy się pierwszego reprezentanta Polski z tamtejszej ligi.

Jacek Góralski, który w ten osobliwy sposób zapisał się w historii Biało-Czerwonych, występuje w Kazachstanie od stycznia, kiedy zamienił Łudogorca Razgrad na Kajrat Ałmaty. Zdecydował się na ten ruch, bo stracił miejsce w "11" bułgarskiej drużyny, a chciał grać regularnie, by mieć szanse na udział w Euro 2020.

28-latek był powszechnie krytykowany za przenosiny do Kazachstanu. - Zmiana klubu podyktowana była potrzebą dostarczenia nowego impulsu, nowego bodźca do dalszego rozwoju. Z Łudogorcem dwukrotnie sięgnąłem po mistrzostwo, zdobyliśmy też dwa Superpuchary i trzykrotnie kwalifikowaliśmy się do fazy grupowej Ligi Europy. Uznałem, że nadszedł czas na nowe wyzwania, a z tym wiązała się zmiana otoczenia - tłumaczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

Z błogosławieństwem

Decyzję konsultował m.in. z Jerzym Brzęczkiem, który dał mu swoje błogosławieństwo na przeprowadzkę do Kazachstanu. - Szczegóły tej rozmowy zostawię dla siebie. Trener jest w kontakcie z każdym z reprezentantów. Jedyną rzecz, jaką mogę zdradzić z tej rozmowy jest to, że selekcjonerowi zależy na mojej regularnej grze w klubie - przyznał Góralski po podpisaniu kontraktu z Kajratem. Więcej TUTAJ.

Selekcjoner wysoko ceni Góralskiego. Świadczy o tym to, że woli postawić na niego niż na środkowych pomocników grających na co dzień w czołowych ligach Europy: Mateusza Klicha, lidera beniaminka Premier League Leeds United, i Karola Linettego z włoskiego Torino FC.

Z poślizgiem

W piątkowym meczu z Holandią (0:1) Góralski nie rozegrał ani minuty, ale wynikało to z tego, że dotarł na zgrupowanie kadry z opóźnieniem. Team manager reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski przyznał WP SportoweFakty, że sprowadzenie Góralskiego z Kazachstanu to największe wyzwanie logistyczne (więcej TUTAJ), a rzeczywistość okazała się jeszcze trudniejsza.

Góralski podróżował do Polski przez Turcję, ale utknął nad Bosforem na dobę, ponieważ jeden z jego lotów został odwołany, a pokład innego samolotu nie został wpuszczony ze względu na restrykcje. Ostatecznie zameldował się na zgrupowaniu we wtorek wieczorem i dopiero w środę trenował z zespołem po raz pierwszy.

Po mistrzostwo

Klub reprezentanta Polski to etatowy wicemistrz kraju. W czterech ostatnich sezonach kończył ligę na drugim miejscu, za FK Astana. W minionym do zdetronizowania głównego rywala zabrakło mu tylko punktu. Po 7 kolejkach bieżących rozgrywek zespół Góralskiego jest liderem ligi. Ma na koncie 18 punktów - 5 więcej od kolejnego zespołu.

- Wiem, że Kajrat to klub tworzony przez ludzi z dużymi ambicjami. Ja siebie również uważam za takiego człowieka. Celem na najbliższy sezon jest mistrzostwo kraju oraz awans do europejskich pucharów. To mnie przekonuje i motywuje do ciężkiej pracy. Mamy wspólny cel i postaramy się go zrealizować - mówił.

Polak jest podstawowym piłkarzem najlepszego kazachskiego zespołu. Zagrał od pierwszej minuty w każdym ligowym spotkaniu, a tylko raz został zmieniony przed końcowym gwizdkiem.

Występ przeciwko Bośni i Hercegowinie był jego 14. w drużynie narodowej. Zadebiutował w kadrze za kadencji Adama Nawałki, a Jerzy Brzęczek też powołuje go regularnie. Bydgoszczanin reprezentował Polskę na MŚ 2018. Wystąpił w Rosji w meczach z Kolumbią (0:3) i Japonią (1:0).

Źródło artykułu: