Brak nam Murawskiego - rozmowa ze Sławomirem Peszko, piłkarzem Lecha Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Superpuchar Polski trafił w ręce piłkarzy Lecha Poznań. Ci pokonali po rzutach karnych Wisłę Kraków. <I>- Przed meczem powiedziałem, że chcę zdobyć ten puchar po rzutach karnych i tak się stało </i>- mówi w wywiadzie dla serwisu SportoweFakty.pl Sławomir Peszko, zawodnik Kolejorza.

Bartosz Zimkowski: Nie pozwoliliście Wiśle odbudować się po porażce z Levadią. Chcieliście ich dobić?

Sławomir Peszko: W piłce nie ma sentymentów. Żal na pewno, że Wisła odpadła z Ligi Mistrzów, bo mocno im kibicowaliśmy, by awansowali dalej. Szkoda. Nie udało im się. My natomiast chcieliśmy wygrać i to zrobiliśmy.

Początek należał do was, ale później Wisła przejęła inicjatywę.

- Zaczęliśmy bardzo dobrze - szybko strzelona bramka. Później oddaliśmy Wiśle pole. To klasowy zespół, który nie pozwoli sobie, żebyśmy cały mecz prowadzili grę. W niektórych momentach nie wyglądało to najlepiej z naszej strony. Ale cóż - przed meczem powiedziałem, że chcę zdobyć ten puchar po rzutach karnych i tak się stało.

Nie miał pan chociaż przez chwilę zwątpienia, że to Wisła jednak wygra rzuty karne?

- Po ostatniej serii, kiedy "Kapel" obronił tego karnego, myślałem, że to nie jest jeszcze koniec. Jednak patrzę, iż wszyscy koledzy się cieszą, to pobiegłem za nimi (śmiech).

Z własnej formy jest pan zadowolony?

- Jak na pierwszy mecz sezonu, to myślę, że jest dobrze. Mogło być lepiej, ale nie ma na co narzekać. Było OK.

Teraz kolejny cel - walka w Lidze Europejskiej. W czwartek zagracie z Norwegami.

- Musimy przeanalizować grę tej drużyny. Na razie zbyt dużo o niej nie wiemy. Myślę, że wylosowaliśmy nie najgorzej. Pokazaliśmy w zeszłym sezonie, iż potrafimy dobrze grać w pucharach i to rozbudziło apetyty, nie tylko w Poznaniu, ale i w całej Polsce. Nie chcemy zawieść.

Ale już z nowym trenerem Jackiem Zielińskim. Jak się układa współpraca?

- Jak? Widać - puchar (śmiech).

Kontrakt podpisał właśnie Seweryn Gancarczyk. Czyli będziecie jeszcze groźniejsi?

- To się okaże, czy będzie sporym wzmocnieniem. Cieszymy się, że dochodzi kolejny zawodnik, bo nasza kadra nie jest zbyt okazała i każdy się przyda.

Odszedł jednak Rafał Murawski. Jak sobie radzicie bez niego?

- Rzeczywiście czasami widać jego brak na boisku. Miał wielki charakter i w trudnych momentach podrywał naszą drużynę, ale cóż - trzeba sobie bez niego poradzić. W sobotę sobie poradziliśmy, zobaczymy jak będzie w kolejnych meczach.

Źródło artykułu: