W tym artykule dowiesz się o:
O ile samo odejście Michaela Cuisance'a z Borussii M'gladbach nie zaskoczyło szefostwa klubu, o tyle już zachowanie pomocnika przed transferem i wybór nowego klubu był dla BMG raczej negatywną niespodzianką.
Piłkarz jeszcze przed przenosinami do Bayernu Monachium zażądał od zarządu swojego byłego zespołu regularnego miejsca w pierwszym składzie i spędzania na boisku większej ilości czasu.
- Było to o tyle dziwne, że wyraził to życzenie po zaledwie jednej rozmowie z nowym trenerem. Próbowaliśmy pokazać mu różne możliwości, ale on tego nie chciał. A jeśli ktoś czegoś nie chce, musi iść inną drogą. Jestem dyrektorem sportowym od ponad 10 lat, ale takiego przypadku jeszcze nie miałem - komentuje Max Eberl, dyrektor sportowy Borussii M'gladbach, dla "Sport Bilda".
ZOBACZ WIDEO Fortuna Duesseldorf górą na inaugurację! Werder pokonany na własnym stadionie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Ciekawe jest też to, że Michael Cuisance na swojego nowego pracodawcę wybrał naszpikowany topowymi zawodnikami Bayern Monachium. W tym klubie raczej trudno będzie mu się przebić do podstawowego składu i liczyć na regularną grę w pierwszej drużynie.
- Zaskoczył mnie jego wybór, ale to jego decyzja. Młody gracz musi grać, a przecież Bayern ma doskonałą kadrę. Młodemu zawodnikowi nie będzie łatwiej występować w Bayernie niż w Borussii - stwierdza Eberl.
- Musieliśmy dokonać tego transferu. Miałem wrażenie, że Borussia stała się dla niego za mała jako klub. Ciekawe, jak zachowa się w nowym zespole - zastanawia się Marco Rose, trener Borussii M'gladbach.
Cuisance do Bundesligi trafił dwa lata temu. W minionym sezonie rozegrał jedenaście meczów i miał jedną asystę w tych rozgrywkach.
Zobacz też: Transfery. Znane szczegóły wypożyczenia Coutinho. Bayern zapłaci znacznie mniej Transfery. Negocjacje zakończone. Mario Mandzukić nie dla Bayernu
Czy Cuisance przebije się do podstawowego składu Bayernu? 
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
