Puchar Konfederacji: Remis w meczu otwarcia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ósma edycja Pucharu Konfederacji już się rozpoczęła. Na inaugurację będąca gospodarzem Republika Południowej Afryki podejmowała mistrza Azji - Irak. Po mało emocjonującym widowisku mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Bliżej zdobycia bramki był zespół z Afryki, ale brakowało mu skuteczności.

W tym artykule dowiesz się o:

Selekcjoner reprezentacji RPA zaskoczył już przed pierwszym gwizdkiem sędziego, gdyż nie zdecydował się na wystawienie największej gwiazdy zespołu - Stevena Pienaara. Piłkarz odczuwał lekki ból kostki.

Pierwsza odsłona nie należała do ciekawych i długimi fragmentami wiało nudą. Początek spotkania należał do gości, którzy dość niespodziewanie jako pierwsi zaatakowali, ale tak na dobrą sprawę nic z tego nie wynikało. Miejscowi zaś koncentrowali się głównie na obronie i nie przebierali w środkach. Już w 2. minucie znoszony z boiska był Muhammed, a w 39. poza placem gry opatrywany był Shakir. Ostatecznie jednak Azjaci nie musieli dokonać żadnej zmiany.

Najgroźniejszy strzał w pierwszych 45 minitach oddał Sibaya, który w 13. minucie próbował pokonać Kassida, ale golkiper Iraku w znakomity sposób sparował futbolówkę na rzut rożny. Tak na dobrą sprawę to była jedyna okazja, po której futbolówka miała prawo znaleźć drogę do bramki.

Od początku drugiej części gry Lwy Mezopotamii zaatakowały. W 49. Fanteni strzałem z ostrego kąta próbował zaskoczyć Kassida, ale bezskutecznie. W kolejnych fragmentach Republika Południowej Afryki nadal próbowała, lecz grała chaotycznie i często traciła piłki. Irak ograniczył się do defensywy.

W 72. po rzucie rożnym szczęścia znów próbował Fanteni, ale futbolówka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Azjatów. W 77. w kapitalnej sytuacji znalazł się Mashego, ale Kassid w znakomity sposób go zatrzymał. Po chwili szczęścia próbował Parker, który ograł trzech obrońców Iraku, ale znów górą był bramkarz gości.

W 84. minucie wydawało się, że już musi paść gol, ale ostatecznie nic takiego nie miało miejsca. Po dośrodkowaniu Gaxy, z piłką minął się bramkarz mistrza Azji, a strzał głową oddał Dikgacoi. Piłka już zmierzała do siatki, ale próbujący ją dobijać Parker ostatecznie zablokował uderzenie i futbolówka nie znalazła drogi do bramki.

Kibice zgromadzeni na Ellis Park Stadium ostatecznie nie zobaczyli bramek i tym samym do momentu rozegrania konfrontacji Nowej Zelandii z Hiszpanią RPA i Irak będą współliderami grupy A. Drugie spotkanie zostanie zainaugurowane o godzinie 20:30.

RPA - Irak 0:0

Składy:

RPA: Itumeleng Khune - Tsepo Masilea, Aaron Mokoena, Matthew Booth, Siboniso Gaxa, Teko Modise, Kagisho Dikgacoi, Benson Mhlongo, MacBeth Sibaya, Bernard Parker (85' Steven Pienaar), Thembinkosi Fanteni (78' Katlego Mashego).

Irak: Mohammed Kassid - Basem Abbas, Ali Hussein Rehema, Fareed Majeed, Mohammed Ali Kareem, Salam Shaker, Karrar Jasim (74' Hawar Mulla Mohammed), Nashat Akram, Mahdi Kareem (88' Salih Sadir), Emad Mohammed (76' Alaa Abdul Zahra), Younis Mahmoud.

Żółte kartki: Thembinkosi Fanteni, MacBeth Sibaya (RPA) oraz Nashat Akram (Irak).

Sędzia: Jorge Larrionda (Urugwaj).

Widzów: 48 837.

Źródło artykułu: