Primera Division: Athletic Bilbao realnie marzy o pucharach. Powrót z zaświatów i zwycięstwo nad Gironą

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Robin Townsend  / Na zdjęciu: Borja Garcia (z lewej) oraz Ander Capa (z prawej)
PAP/EPA / Robin Townsend / Na zdjęciu: Borja Garcia (z lewej) oraz Ander Capa (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Baskowie nie rzucają słów na wiatr. Najbliższy tydzień będzie kluczowy w kontekście ich walki o europejskie puchary. Zaczęli nieźle, bo odrobili straty i pokonali Gironę 2:1.

W tym artykule dowiesz się o:

W Bilbao nie boją się marzyć wysoko. Jeszcze całkiem niedawno, bo w grudniu Athletic był w strefie spadkowej, a teraz realnie marzy o europejskich pucharach. Wszystko odwróciło się po zatrudnieniu Gaizki Garitano. Trener urodzony w Bilbao nawiązał wspólny język z piłkarzami i to bardzo dobrze widać na boisku.

Ten okres będzie kluczowy, jeśli piłkarze Garitano rzeczywiście chcą grać w europejskich pucharach. Tygodniowy ligowy maraton zaczął się w piątek od wyjazdowej rywalizacji z 12. w tabeli Gironą. Zespół Eusebio Sacristana w ostatnich tygodniach gra w kratkę. Po długiej serii porażek teraz na przemian albo remisuje, wygrywa, albo przegrywa. Przed przerwą na reprezentację Katalończykom udało się wygrać 2:0 z Leganes, teraz los nie był tak łaskawy.

Coutinho nie chce być w cieniu Messiego. Zdradził kolegom plany na przyszłość

I to pomimo starań niezłomnego Cristhiana Stuaniego. 32-letni Urugwajczyk nie daje za wygraną i w klasyfikacji strzelców Primera Division ciągle goni największych, czyli Luisa Suareza i Leo Messiego. Do swojego rodaka, który jest drugi, znowu zbliżył się o bramkę. Teraz Stuani ma już 17 trafień. W meczu z Baskami wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony od Raula Garcii i w 37. minucie wyprowadził Gironę na prowadzenie. Nie popisał się w tej sytuacji Inigo Martinez, którego Luis Enrique powołał na ostatnie mecze Hiszpanii w el. ME 2020. Obrońca miał nie odstawać od rywala na krok, a i tak pozwolił mu zdobyć bramkę z nie najłatwiejszej pozycji.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Nowa rola Lewandowskiego w kadrze. "Byłem zachwycony tym co pokazał!"

Piłkarze Athleticu zgodnie przyznawali: - u Garitano czują się znacznie pewniejsi siebie. I udowodnili to w starciu z Gironą. W przerwie trener odmienił zawodników, którzy wyszli mocno zmotywowani na drugą połowę.

Czytaj też: Manchester United na zakupach. Na celowniku Raphael Varane

Na dowód w kwadrans z nawiązką odrobili straty. Najpierw, bohater odrodzenia Basków, Inaki Williams strzelił gola głową po asyście Yuriego Berchiche. W 59. minucie napastnik dograł Raulowi Garcii i było po meczu. Athletic utrzymał przewagę do ostatniego gwizdka i wskoczył na ósme miejsce w tabeli.

Girona FC - Athletic Bilbao 1:2 (1:0)

1:0 - Cristhian Stuani 37' 1:1 - Inaki Williams 53' 1:2 - Raul Garcia 59'

Girona: Gorka Iraizoz - Jonas Ramalho (75' Seydou Doumbia), Pedro Alcala, Juanpe, Raul Garcia - Portu, Alex Granell, Marc Muniesa (64' Valery Fernandez), Pere Pons, Borja Garcia - Cristhian Stuani.

Athletic: Iago Herrerin - Ander Capa, Unai Nunez, Inigo Martinez, Yuri Berchiche - Dani Garcia (73' Mikel San Jose), Benat Etxebarria, Oscar de Marcos, Raul Garcia (81' Kenan Kodro), Inigo Cordoba - Inaki Williams.

Żółte kartki: Juanpe i Portu (Girona) oraz Capa, Garcia i Martinez (Athletic).

Sędziował: Jose Maria Sanchez Martinez.

Źródło artykułu: