Wisła Kraków zostaje na lodzie. Inwestorzy wycofali się z przejęcia klubu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Kwiecień, Wiesław Włodarski, Antrans i Dasta Invest zrezygnowali z przejęcia Wisły - poinformował klub. Kwartet inwestorów był dla Białej Gwiazdy ostatnią deską ratunku, choć w Krakowie twierdzą, że rozmawiają z innymi podmiotami.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice Wisły jadą emocjonalnym rollercoasterem. W ubiegły weekend wydawało, że Wojciech Kwiecień, Wiesław Włodarski, Antrans i Dasta Invest ruszą klubowi na ratunek. Kwartet inwestorów od przejęcia Białej Gwiazdy miał dzielić tylko audyt. Więcej o tym TUTAJ. Inspekcja rozpoczęła się w poniedziałek, ale jej rezultat był tak zły, że przedsiębiorcy wycofali się z pomysłu przejęcia klubu. Decyzja, która jest w zasadzie gwoździem do trumny 112-letniego klubu, zapadła po czwartkowym spotkaniu zainteresowanych, którzy wcześniej ustalili między ze sobą warunki przejęcia Wisły.

"Potencjalni inwestorzy: W. Kwiecień, W. Włodarski, Dasta Invest i Antrans podjęli decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków SA. Po przeprowadzeniu audytu uznali, że jest to wyzwanie przekraczające ich możliwości. Kontynuowane są rozmowy z pozostałymi podmiotami" - czytamy w komunikacie klubu z Reymonta 22.

Niedługo po klubie głos zabrali niedoszli inwestorzy: "Po przeprowadzeniu audytu finansowego w spółce Wisła Kraków S.A. z przykrością oświadczamy, że jesteśmy zmuszeni podjąć decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków. Przyczyną tej decyzji jest konieczność natychmiastowego przeznaczenia bardzo wysokich kwot, aby klub mógł pozytywnie przejść proces licencyjny, co w tak krótkim czasie jest dla współpracujących podmiotów wyzwaniem przekraczającym ich możliwości".

Wspomniane przez klub "pozostałe podmioty" to prawdopodobnie brytyjskie konsorcjum Noble Capital Partners Ltd. i nieznany jeszcze z nazwy chiński inwestora, którego do Krakowa chce sprowadzić Paweł Gricuk, zaufany człowiek Bogusława Cupiała. Konsorcjum Noble zgłosiło się do Wisły na początku listopada. Brytyjczycy złożyli ofertę kupna za symboliczne 1 euro i zaproponowali sposoby na szybką poprawę sytuacji finansowej klubu. Pod koniec listopada delegacja Noble zjawiła się w Krakowie. W klubie poznali plan inwestora, a goście zapoznali się z dokumentami na temat spółki. Gricuk natomiast dotąd nie skontaktował klubu ze swoim rzekomym partnerem.

Gwóźdź do trumny 

Kwiecień, Włodarski, Antrans i Dasta Invest zdecydowali się ruszyć Wiśle na ratunek, choć według nieoficjalnych informacji jej dług wynosi ok. 30 mln zł, ale dopiero audyt miał dać odpowiedź na pytanie o rzeczywisty stan finansów klubu. Ich decyzja o wycofaniu się z pomysłu przejęcia klubu oznacza, że sytuacja jest jeszcze gorsza. Według "Sportu" audyt wykazał, że dług Wisły wynosi powyżej 30 mln zł, ale nie tylko to zadecydowało o fiasku.

"Wedle naszych informacji, chodziło nie tylko o długi. Potencjalni inwestorzy nigdy nie doszli do pełnego porozumienia w kwestii podziału władzy, obowiązków i korzyści z przejęcia klubu. Nie pomagał fakt, że rozwiązania trzeba było znaleźć bardzo szybko" - czytamy w "Sporcie".

Koalicję inwestorów zmontował Kwiecień. Pierwotnie w jej skład mieli wejść Rafał i Stanisław Ziętkowie, ale ci wycofali się z pomysłu w miniony piątek. Kwiecień nie dał za wygraną i nakłonił do współpracy Włodarskiego, który już w przeszłości deklarował chęć odkupienia Wisły od Cupiała.

W miniony weekend inwestorzy ustalili ramy współpracy i przygotowali plan sfinansowania przedsięwzięcia. Liczyli, że na bieżącą działalność klubu przeznaczą 800 tys. zł miesięcznie, a 400 tys. zł przeznaczą na spłaty długów, ale w pierwszej kolejności mieli uregulować zaległości wobec piłkarzy, które wynoszą dziś już ok. 4 mln zł. Już wiadomo, że do tego nie dojdzie, a to oznacza, że w styczniu wszyscy zawodnicy Wisły będą mogli rozwiązać kontrakty z winy klubu.

Do tej pory piłkarze wstrzymywali się ze składaniem wniosków o wypłatę zaległych pensji, ale teraz, gdy dla Wisły nie ma żadnego ratunku, wydaje się, że nic ich od tego nie odwiedzie. A wiadomość o wycofaniu się inwestorów zastała drużynę w drodze na wyjazdowy mecz 19. kolejki z Wisłą Płock.

Decyzja Kwietnia i jego niedoszłych partnerów to gwóźdź do trumny najbardziej utytułowanego polskiego klubu XXI wieku. Niewykluczone, że w zaistniałej sytuacji spółka, w ramach której działa piłkarska sekcja Wisły, ogłosi upadłość, a 13-krotny mistrz Polski, w zmienionej strukturze, zacznie nowy sezon w IV lidze.

ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach: najlepszy sezon Stefana Huli. "Rozczarowanie i... wielki sukces"

Źródło artykułu: