Kolejny piłkarz Lotto Ekstraklasy mówi po polsku. "Bardziej szanuje się piłkarzy znających języki"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović
zdjęcie autora artykułu

Szatnia Lechii Gdańsk jest międzynarodowa, jednak językiem dominującym jest polski. Już po dziewięciu miesiącach pobytu w naszym kraju, pierwszego wywiadu po polsku udzielił Serb Filip Mladenović.

Dla Serba istotne było nauczenie się języka obowiązującego w kraju, w którym przebywa i pracuje. - Język polski nie jest łatwy ale staram się go uczyć i z czasem jest coraz lepiej. Dla mnie bardzo ważne jest to, że rozumiem trenera i kolegów. Czasami ciężko jest mi jeszcze mówić, ale na pewno będzie lepiej - powiedział Filip Mladenović. W sytuacjach boiskowych obowiązują różne języki. - Na boisku porozumiewam się trochę po polsku, trochę po angielsku. Chcę mówić jak najwięcej w języku polskim. Uczę się tego, choć jak podbiegam do sędziego i coś staram się tłumaczyć w nerwach, trochę mówię po polsku, trochę po serbsku - zaśmiał się prawy obrońca. W Lechii Gdańsk od dawna po polsku mówią Słowacy Dusan Kuciak i Lukas Haraslin. W ciągu ostatnich kilku miesięcy, z mediami i z kibicami w naszym języku porozumiewają się też Portugalczycy Flavio Paixao oraz Joao Nunes. - Flavio i Joao też chcą mówić po polsku. W szatni są polski, serbski, włoski, hiszpański, angielski, ale ja staram się i chcę mówić w języku polskim. Rozumiem 90 procent i to jest najważniejsze. Zlatan Alomerović i Steven Vitoria też starają się mówić po polsku. Mi bardzo ciężko było w Niemczech, bo nie lubię tego języka. Tu jest łatwiej. Wiem jednak, że bardziej szanuje się piłkarzy znających języki. W domu oglądam jednak serbską telewizję - przekazał Mladenović. - Język polski jest podobny do serbskiego i do rosyjskiego. Ja umiem bardzo dobrze te dwa języki i mamy dużo podobnych słów. Ja uczę się polskiego sam, również uczę się z dziewczyną. Bardzo chcę mówić w języku polskim nie tylko dla gry na boisku, ale również dla poruszania się po mieście. Popełniam jeszcze błędy, ale to jest normalne. Najważniejsze jest to, że wszystko rozumiem co mówią do mnie trener i koledzy - przekazał Serb.

ZOBACZ WIDEO Świetne interwencje Artura Boruca. Bournemouth pokonało Norwich City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Widać różnicę w grze obrońcy w porównaniu do tego, co prezentował na początku roku. - Ja nie grałem ponad rok i było to widać na boisku. Wiedziałem sam, że to nie jest to, bo ja sam mam świadomość co potrafię. Miałem teraz bardzo dobry okres przygotowawczy i są efekty. Potrafię grać jeszcze lepiej i dlatego trenuję. Wiem, że muszę dać z siebie bardzo dużo - zaznaczył. - Nie czuję się najlepszym bocznym obrońcą w lidze bo wiem, że może być jeszcze dużo lepiej. Dla mnie najważniejsze jest to, że jestem dobrze przygotowany do gry. Zespół również prezentuje się dobrze. Wiem, że może być jeszcze lepiej - dodał. W niedzielę gdańszczanie zmierzą się z Lechem Poznań. - To bardzo mocny zespół, który nie zmienił się mocno od czasu, jak wygrywał z nami w ubiegłym sezonie. Musimy szanować Lecha, ale nie możemy się go bać. Trzeba na boisku pokazywać to, co chcemy na nim robić. Chcąc być liderem tabeli, trzeba wygrywać również takie spotkania. Jedziemy tam wykonać naszą pracę i zrealizować to, czego chce od nas trener - podsumował Filip Mladenović.

Źródło artykułu: