Tur żegna się z I ligą? - relacja z meczu Tur Turek - Stal Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Czy to już koniec pierwszoligowej piłki w Turku? Raczej tak, bo w meczu ostatniej szansy Tur gładko przegrał ze Stalą Stalowa Wola 1:2 a tym samy teoretycznie pozbawił siebie szansy na utrzymanie w lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek obu zespołów nie stał na wysokim poziomie, przynajmniej pierwsza część meczu była dość niemrawa, pełna błędów i niedokładnych zagrań głównie miejscowych. Tur sprawiał wrażenie zespołu, który już dawno pogodził się ze spadkiem, choć kilku piłkarzy miejscowych walczyło do ostatniego gwizdka i im należą się zasłużone brawa. Większość zespołu podczas meczu myślami była raczej gdzie indziej. Wieść gminna niesie, że gracze Tura rozmyślali w jakim innym klubie będą grać od lipca. I chyba te myśli przełożyły się na grę ze stalówką. Tur w tej części gry przeprowadził jedną akcję, która w jaki sposób mogła zagrozić bramce Stali. W 30 minucie Dariusz Stachowiak dokładnie zagrał z rzutu wolnego w pole karne gości, gdzie do piłki wystartował Damian Sędziak. Muśnięcie głową jednak nie pomogło na tyle by pokonać bramkarza gości.

Stal przeprowadziła dwa ataki w pierwszej połowie, z których zdobyła prowadzenie. Najpierw skuteczna interwencja Witolda Sabeli po strzale Pauliusa Paknysa zażegnała niebezpieczeństwo utraty bramki. Ale już w 34 minucie było 0:1. Błąd w środku pola Radosława Pruchnika, który stracił piłkę na rzecz zawodnika Stali. Piłkę rozegrał Paweł Wasilewski, a na czystą pozycję wyszedł Kamil Karcz. Graczowi gości nie pozostało nic innego jak udowodnić swoją przydatność do zespołu i strzelić pierwszą bramkę dla Stali, co też skutecznie uczynił.

Strata tego gola była jak gwóźdź do trumny dla gospodarzy. Od tego momentu gra już zupełnie się nie układała. Co więcej Tur zaczął popełniać co raz to więcej błędów w środku pola i w obronie, przez co goście mogli swobodnie rozgrywać akcje i stwarzać sytuacje podbramkowe. A tych dla Stali w drugiej części meczu było dość sporo i tylko słaba skuteczność napastników gości lub skuteczne interwencje Sabeli nie przełożyły się na rozmiar wyniku. Sytuacji sam na sam nie potrafili wykorzystać Wasilewski, Paweł Szwajdych, Longnus Uwakwe. Jednak gracze Stali dopięli swego i 74 minucie po akcji Szwajdycha strzałem głową rezultat podwyższył Bartłomiej Piszczek.

Honorową bramkę dla miejscowych zdobył z rzutu wolnego w końcówce meczu Dawid Bartos. Po uderzeniu piłka odbiła się o graczy ustawionych w murze myląc bramkarza gości.

Tur mógł jeszcze wyrównać, ale z przeprowadzonych okazji nic nie wyszło. Dodać warto, że goście zagrali w bardzo eksperymentalnym skaldzie bez podstawowych 5 graczy. Widać, że determinacja przed zajęciem barażowego miejsca przez Stal była większa nic groźba spadku dla Tura. Stali wypada pogratulować, bo już na pewno nie zajmie miejsca objętego bezpośrednią degradacją. Turowi pozostaje raczej ustąpienie miejsca innym zespołom z II ligi walczącym o awans.

Tur Turek - Stal Stalowa Wola 1:2 (0:1)

0:1 - Karcz 34'

0:2 - Piszczek 74'

1:2 - Bartos 88'

Składy:

Tur: Sabela - Imbirowicz, Madera, Kiczyński, Kubowicz, Bieniek, Pruchnik (65' Bartos), Łagiewka (62' Hyży), Stachowiak, Sędziak (46' Bałecki), Imeh.

Stal: Wierzgacz - Maciorowski, Treściński, Piszczek, Paknys, Karcz (90+3 Gilar), Cebula (82' Jeżewski), Krawiec, Uwakwe (84' Bartkowiak), Szwajdych, Wasilewski.

Żółte kartki: Kubowicz, Hyży, Mader (Tur) oraz Cebula (Stal).

Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).

Widzów: 1200.

Najlepszy piłkarz Tura: Witek Sabela.

Najlepszy piłkarz Stali: Kamil Karcz.

Piłkarz meczu: Kamil Karcz.

Źródło artykułu: