Był najbardziej krytykowany, ale na razie się uratuje. Jeszcze jedna szansa dla Nicklasa Barkrotha w Lechu Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Nicklas Barkroth (z lewej)
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Nicklas Barkroth (z lewej)
zdjęcie autora artykułu

Po zakończeniu ubiegłego sezonu nikt nie dawał szans Nicklasowi Barkrothowi na dalszą grę w Lechu. Życie pisze jednak swoje scenariusze i Szwed raczej zostanie w Poznaniu, by walczyć o miejsce w zespole Ivana Djurdjevicia.

W tym artykule dowiesz się o:

Skrzydłowy kosztował rok temu ponad 600 tys. euro, a okazał się transferowym niewypałem. Wiosną spędził na boisku nieco ponad 150 minut i nie odegrał żadnej znaczącej roli. Tymczasem wymagania wobec 26-latka były spore, bo ma on jedną z najwyższych pensji w drużynie.

Wszystko wskazywało na rychłe pożegnanie Nicklasa Barkrotha z Kolejorzem. Zadziałały jednak okoliczności. Klub z Poznania pożegnał już Ołeksija Chobłenkę, Elvira Koljicia, Emira Dilavera, Radosława Majewskiego oraz Mario Situma. Pozyskano natomiast tylko dwóch nowych graczy - bramkarza Karola Szymańskiego oraz Tomasza Cywkę. Oprócz nich z wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała wrócił Paweł Tomczyk i kadra nie jest zbyt szeroka. Na zgrupowaniu w Opalenicy trenuje tylko 21 zawodników. To niewiele, zwłaszcza że już 12 lipca drużyna Ivana Djurdjevicia rozpocznie zmagania w eliminacjach Ligi Europy.

Lech nie chce popełnić błędu sprzed roku, gdy szybko poszerzył kadrę, a potem odpadł z pucharów na początku sierpnia i został z dużą grupą piłkarzy, której nie mógł zapewnić regularnych występów.

M.in. dlatego Barkroth grywał niewiele już w rundzie jesiennej. Przebudzenie miało nastąpić wiosną, bo Szwed dobrze spisywał się w sparingach. Z tych nadziei nic jednak nie wyszło, dlatego szansa, którą dostanie od Djurdjevicia jest tyleż niespodziewana, co na pewno ostatnia. Wóz albo przewóz - 26-latek musi udowodnić swoją wartość. Jeśli znów zawiedzie, to zimą nie uratuje go nawet wąska kadra.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Problemy były już w eliminacjach. "Uwierzyliśmy w wielkość tej drużyny"

Źródło artykułu: