Tomasz Brzyski: Porażka oznacza spadek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pojedynku z Lechem Tomasz Brzyski był autorem gola dla Ruchu, który dał chorzowian cenny punkt. W spotkaniu z Piastem Gliwice lewy obrońca Niebieskich raz próbował szczęścia strzałem ze stojącej piłki, ale uderzenie z ponad 35 metrów zostało zablokowane przez obrońców.

Sytuacja w tabeli chorzowian staje się coraz trudniejsza. Niebiescy nie potrafią wygrać od siedmiu ligowych pojedynków. W spotkaniu z Piastem piłkarze Ruchu planowali wywalczyć komplet oczek, ale rzeczywistość pozbawiła ich wszelkich złudzeń. - Piast przyjechał po punkt i udało mu się go zdobyć - krótko skomentował przebieg gry Tomasz Brzyski. - Zabrakło nam trochę sił. Nie potrafiliśmy przebić się przez obronę gliwiczan. W pierwszej połowie trafiliśmy w słupek. Jeżeli tą sytuację byśmy wykorzystali, to mecz potoczyłby się inaczej - żalił się po spotkaniu lewy obrońca czternastokrotnych mistrzów Polski.

Do końca sezonu pozostały trzy kolejki. Ruch aktualnie plasuje się tuż nad strefą spadkowo-barażową. Niebieskich czeka w najbliższej serii chyba najważniejszy mecz sezonu - w Gdyni z Arką. - Jeśli tam wygramy, to utrzymamy się, a jeśli nie, to spadniemy - prorokuje piłkarz, który szansy na zdobycie przez Niebieskich trzech punktów upatruje w fakcie, że pojedynek odbędzie się... na boisku rywala. - Na wyjazdach gramy lepiej niż u siebie - przekonuje Tomasz Brzyski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)