Mariusz Stępiński się tłumaczy: Nigdy nie jedzie się na kadrę w roli turysty

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Mariusz Stępiński
Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Mariusz Stępiński
zdjęcie autora artykułu

Mariusz Stępiński wypiera się słów o swojej roli w reprezentacji Polski i Robercie Lewandowskim, jakie pojawiły się na jednym z włoskich portali (a następnie zniknęły).

- Być członkiem reprezentacji Polski to zawsze duże wyróżnienie i zaszczyt. I nie ważne, czy wchodzi się na 1 minutę, czy gra się pełny mecz. Zawsze tak jest. Nigdy nie jedzie się na kadrę w roli turysty. Nigdy. Tak samo jeśli chodzi o podpatrywanie takich zawodników jak np. Robert Lewandowski. To duża sprawa trenować i grać z piłkarzem tak wielkiej klasy - tak Mariusz Stępiński (pisownia oryginalna) zareagował na nasz artykuł, w którym zacytowaliśmy słowa z włoskiej strony gianlucadimarzio.com, prowadzonej przez znanego reportera Sky Sport Gianlucę Di Marzio.

Reprezentant Polski miał powiedzieć, że "lubi i ceni Roberta Lewandowskiego, ale nie nazwałby go swoim idolem, bo nigdy takiego nie miał, nawet w dzieciństwie". Włoski dziennikarz podkreślał też w tekście, że Stępińskiego nie interesuje rola turysty na mistrzostwach z Rosji. Napastnik wyjaśnia jednak, że w ogóle nie użył takich słów w rozmowie z reporterem. - Czytałem przed chwilą artykuł, w którym są słowa, jakich nigdy nie wypowiedziałem - dodał Stępiński we wpisie na Instagramie.

Zachowaliśmy jednak dowód - screen z włoskiego portalu. Jeszcze po godz. 15.00 znaleźć można było na nim wypowiedzi (podkreślone na czerwono), które zakwestionował Stępiński.

We wtorkowy wieczór zarówno fragment o roli polskiego napastnika na mundialu, jak i słowa o Robercie Lewandowskim zniknęły ze strony gianlucadimarzio.com.

Przypomnijmy, że w 2015 r. w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Zachodniemu" Mariusz Stępiński tak mówił o gwieździe Bayernu Monachium i reprezentacji Polski. - Nie mam żadnego piłkarskiego idola. W dzieciństwie też go nie miałem. Robert (Lewandowski - przyp. red.) jest teraz w formie. Jest na absolutnym topie. Na pewno chętnie go podpatruję, ale nie nazwałbym go moim idolem. Od każdego można się czegoś nauczyć, lecz dotąd na nikim się w swojej karierze nie wzorowałem, bo każdy piłkarz jest inny i każdy sam musi budować swoją markę - mówił piłkarz Chievo Werona.

ZOBACZ WIDEO Ależ to był mecz! Cztery gole, kartki i kontrowersje w El Clasico [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
hack
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i gdzie tu sensacja? W tym, że Lewy nie jest jego idolem, czy w tym, że nie chce jechać do Rosji jako turysta? Można się na kimś wzorować, podpatrywać jego umiejętności, sposoby, technikę, a Czytaj całość
d0nvit0c0rle0ne
8.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem Stępińskiego jest to że w tym momencie mamy zdecydowanie lepszych napastników w postaciach Lewego i Arka, do tego dochodzi Kownacki młodszy od niego o kilka lat ale już widocznie go p Czytaj całość