Show Carlitosa! Śląsk śrubuje koszmarną serię

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Jakub Gruca / Carlitos (Wisła Kraków)
Newspix / Jakub Gruca / Carlitos (Wisła Kraków)
zdjęcie autora artykułu

W drugim piątkowym meczu 27. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała przy Reymonta 22 Śląsk Wrocław (3:1). Wszystkie bramki dla Białej Gwiazdy zdobył Carlitos, który dzięki temu dogonił Igora Angulo na szczycie klasyfikacji strzelców ligi.

Tadeusz Pawłowski wrócił na Reymonta 22 po dwuletniej przerwie - został zwolniony z Wisły dokładnie 29 lutego 2016 roku. Aktualny opiekun Śląska poprowadził Białą Gwiazdę tylko w trzech meczach, ale piątkowego spotkania nie traktował jako okazji do zemsty na byłym pracodawcy, który nie potraktował go poważnie - 64-latek pracował w Wiśle Bogusława Cupiała, a od półtora roku krakowskim klubem rządzą już całkiem inni ludzie.

Poza tym trener Śląska miał na głowie inne problemy niż szukanie zemsty na Wiśle. Po pierwsze, WKS w tym sezonie nie odniósł jeszcze ani jednego zwycięstwa poza Wrocławiem - nie ma w lidze drugiej równie nieudolnej na wyjazdach drużyny. Po drugie, Śląsk do spółki z Sandecją Nowy Sącza jest najgorszym zespołem rundy wiosennej (0-2-3). Po trzecie, wrocławianie przyjechali do Krakowa nie tylko bez wykluczonych z gry od dłuższego czasu Dorde CotryBobana Jovicia i Jakuba Koseckiego, ale też bez Marcina Robaka, którego zmogła choroba.

Wisła też nie przystępowała do spotkania w komfortowej sytuacji. Joan Carrillo nie mógł skorzystać z Vullneta BashyIvana Gonzaleza i Marcina Wasilewskiego, a do tego krakowianie w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko dwa punkty. Jak to jednak w Lotto Ekstraklasie bywa, problemy nie przeszkodziły drużynom w stworzeniu ciekawego widowiska.

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy szybko zdominowali gości, ale jako pierwsi groźnie zaatakowali wrocławianie. W 13. minucie Arkadiusz Piech i Robert Pich rozmontowali defensywę Wisły, ale ten drugi w dobrej sytuacji uderzał tak, że Julian Cuesta nie miał problemu z interwencją. W odpowiedzi w polu karnym Śląska rozbujał się Carlitos, a swój taniec z piłką zakończył groźnym strzałem, po którym Jakub Słowik sparował piłkę na rzut rożny. Golkiper Śląska spisał się dobrze, ale po chwili był bezradny. Po centrze Carlitosa z kornera Tim Rieder dosłownie ściągnął ręką piłkę z głowy Zoranowi Arseniciowi i po skorzystaniu z VAR-u sędzia Daniel Stefański podyktował rzut karny, który na gola zamienił Carlitos.

ZOBACZ WIDEO Złoty gol Dybali. Juventus Turyn ograł Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Wisła prowadziła grę, a Śląsk miał problem z przekroczeniem linii środkowej po odbiorze piłki, ale w 36. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem Sito Rierę  uruchomił Pich. Hiszpan dał się dogonić w polu karnym Arseniciowi, który ostatecznie zablokował jego strzał, ale kilkadziesiąt sekund później było już 1:1. Po centrze Riery z rzutu rożnego Igors Tarasovs uciekł Petar Brlek i strzałem głową nie dał Cueście szans na interwencję.

Po przerwie powtórzył się scenariusz z początku pierwszej połowy. Choć Śląsk nadal był schowany za podwójną gardą, także i tym razem jako pierwszy zagroził rywalowi. Cuesta pewnie obronił jednak strzał Piecha, a za moment Wisła odzyskała prowadzenie. Arsenić zagrał za linię obrony Śląska do Carlitosa, który najpierw wygrał z Tarasovsem walkę o pozycję, by po chwili odskoczyć od Łotysza i pokonać Słowika uderzeniem w kierunku dalszego rogu.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy Wisła miała problem z konstruowaniem akcji, ale po godzinie gry trener Carrillo zastąpił będącego hamulcowym Nikolę Mitrovicia Tiborem Haliloviciem i gospodarze zaczęli grać nie tylko płynniej, ale i szybciej i mniej szablonowo. Co prawda w akcji bramkowej Chorwat udziału nie brał, bo Arsenić zagrał do Carlitosa z pominięciem drugiej linii, ale wejście Halilovicia pozwoliło Wiśle odzyskać kontrolę nad spotkaniem.

W 79. minucie krakowianie udokumentowali tę przewagę kolejnym golem i przypieczętowali zwycięstwo. Tomasz Cywka efektownie przedarł się w polu karnym Śląska pod linię końcową boiska i zagrał wzdłuż bramki do Carlitosa, piłka była poza zasięgiem Słowika, ale wydawało się, że padnie łupem Kamila Dankowskiego, który jednak fatalnie skiksował i futbolówka trafiła do Carlitosa, a ten spokojnie wpakował ją do pustej bramki. Tym samym Hiszpan skompletował swój pierwszy hat-trick na polskich boiskach i dogonił Igora Angulo na szczycie klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Lotto Ekstraklasy - obaj mają na koncie po 19 trafień.

Dzięki temu zwycięstwu Wisła umocniła swoją pozycję w grupie mistrzowskiej i na pewno zostanie górnej "ósemce" po zakończeniu 27. serii spotkań. Krakowianie mają na koncie 40 punktów - sześć więcej od 9. w tabeli Arki Gdynia, która jednak swój mecz trwającej kolejki dopiero rozegra. Śląsk natomiast przedłużył do 14 (0-4-10) serię wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa - WKS ostatni raz poza Wrocławiem wygrał na zakończenie poprzedniego sezonu.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 3:1 (1:1) 1:0 - Carlitos (k.) 19' 1:1 - Tarasovs 37' 2:1 - Carlitos 62' 3:1 - Carlitos 79'

Składy:

Wisła: Julian Cuesta - Matej Palcić, Fran Velez (85' Arkadiusz Głowacki), Zoran Arsenić, Maciej Sadlok - Nikola Mitrović (60' Tibor Halilović), Tomasz Cywka - Rafał Boguski, Petar Brlek, Jesus Imaz (77' Pol Llonch) - Carlitos.

Śląsk: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Tim Rieder, Igors Tarasovs, Mateusz Lewandowski (74' Kamil Dankowski) - Mateusz Cholewiak, Augusto, Dragoljub Srnić (71' Kamil Vacek), Robert Pich (83' Sebastian Bergier) - Sito Riera - Arkadiusz Piech.

Żółte kartki: Sadlok, Mitrović, Halilović (Wisła) oraz Piech, Augusto (Śląsk).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 10 224.

Źródło artykułu: