Dariusz Mioduski tłumaczy się z transferu Eduardo. Legia ma mieć z niego wiele pożytku

Zdjęcie okładkowe artykułu: Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
zdjęcie autora artykułu

Nie wszystkim spodobało się sprowadzenie do Legii 34-letniego Eduardo. Prezes Dariusz Mioduski jednak broni się i wymienia trzy powody postawienia na chorwackiego napastnika.

Tej zimy Legia Warszawa jest bardzo aktywna na rynku transferowym. Mistrz Polski pozyskał już Domagoja Antolicia, Williama Remy'ego, Marko Vesovicia oraz Eduardo. Transfer ostatniego z nich wzbudził mieszane uczucia. Z jednej strony mówimy o byłym piłkarzu Arsenalu, który przed laty był wielką gwiazdą europejskiego futbolu. Z drugiej jednak to już 34-letni piłkarz, który w dodatku od wielu miesięcy nie grał w rozgrywkach ligowych. Nie dziwi więc, że kibice mają wątpliwości.

Dariusz Mioduski próbuje je rozwiać i w "Super Expressie" mówi o trzech powodach, które zdecydowały o zatrudnieniu tego napastnika.

- To lis pola karnego, a kogoś takiego trochę nam brakowało, co było doskonale widoczne choćby w meczu z Wisłą Płock, który przegraliśmy 0:2. Śmiem twierdzić, że gdybyśmy mieli wtedy Eduardo, to tamtego spotkania byśmy nie przegrali. Po drugie, on nie ma być konkurencją dla Jarka Niezgody, a wręcz przeciwnie - Jarek może się przy nim dużo nauczyć. Mówię nie tylko o meczach, ale i o treningach. Poza tym, niewykluczone, że będziemy grali na dwóch napastników. Po trzecie, liczę, że Eduardo przyciągnie kibiców na trybuny, bo wierzę, że ludzie chcą przychodzić na gwiazdy, albo oglądać je w telewizji. Zatem na pewno element marketingu w tym transferze jest, to też potrzebne - wymienia prezes Legii.

Mioduski jednocześnie dodaje, że sprowadzenie tej gwiazdy nie wiąże się z dużym ryzykiem finansowym. Umowę skonstruowano tak, aby klub zbyt wiele nie stracił.

ZOBACZ WIDEO Kołodziejczyk: Krótkoterminowa inwestycja Legii

- Kontrakt jest tylko na rok, stać nas na niego. Nawet gdyby - odpukać - coś nie wyszło, to nie związaliśmy się długoterminową umową. Już wcześniej założyliśmy sobie, że pewnego pułapu w wynagrodzeniach nie będziemy przekraczać i tego się trzymamy. Eduardo na pewno takiej granicy nie przekracza - tłumaczy.

W wywiadzie szef stołecznego klubu zdradził, że Michał Pazdan może odejść, ale jak dotąd do klubu nie wpłynęła żadna oferta. Potwierdził też odejście Jakuba Czerwińskiego i Tomasza Jodłowca, a taki sam los może spotkać Daniela Chimę Chukwu oraz Dominika Nagy'ego. Dodał także, że Legia obserwuje Rafała Kurzawę z Górnika Zabrze i rozważa sprowadzenie tej zimy defensywnego pomocnika, skrzydłowego i obrońcy.

Źródło artykułu:
Czy Eduardo sprawdzi się w Legii?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (10)
Julka Mirosław
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Prezesie gwiazdą to on był,ciekawe jeszcze kogo ten ,,trener'' jeszcze sciągnie do drużyny chyba tylko swoich protegowanych z dawnych lat!!!!!  
Julka Mirosław
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Prezesie gwiazdą to on był,ciekawe jeszcze kogo ten ,,trener'' jeszcze sciągnie do drużyny chyba tylko swoich protegowanych z dawnych lat!!!!!  
avatar
Jacek1980
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie obyczaj przyjęty na stadionach tylko w kulturze wielu narodów. Ma podkreślić pogardę dla danego zachowania. Żona dowiaduje się że zdradzasz to liść, w pracy oszukales kumpla liść (albo Czytaj całość
avatar
Ireneusz Teśluk
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
całe szczęście że ta gwiazda już tak nie błyszczy bo by im oczy wypaliła a tak tylko portfele  
avatar
Pogromca Kretynów
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A nie no jak tylko "zwyczajnie upokarzające muśnięcie" to spoko. Przecież zawodników można "muskać" w potylicę :))) Obyczaj wszak to przyjęty na wielu stadionach :)