Bogusław Kaczmarek: Krychowiak to po Lewandowskim najważniejszy piłkarz kadry

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Strata Gezgorza Krychowiaka była o 30 procent większym ciosem, niż jest strata Arkadiusza Milika - uważa Bogusław Kaczmarek, były asystent Leo Beenhakkera, selekcjonera reprezentacji Polski.

Powrót Grzegorza Krychowiaka do kadry narodowej, na decydujące o awansie do mundialu mecze z Armenią i Czarnogórą, to jedna z najważniejszych wiadomości dla Adama Nawałki. Zdaniem Bogusława Kaczmarka, byłego asystenta Leo Beenhakkera, to absolutnie kluczowy zawodnik dla reprezentacji.

- Oczywiście mówimy o Krychowiaku w formie sprzed roku - zaznacza trener.

Podczas EURO 2016 zawodnik, wtedy Sevilli, a dziś West Bromwich Albion, był piłkarzem, który rządził środkiem boiska w niemal każdym meczu. Transfer do PSG z perspektywy czasu okazał się sporym błędem. Krychowiak wpadł w kryzys, co było widoczne podczas jesiennych meczów eliminacyjnych. Na dłuższą metę Nawałka nie wyobraża sobie jednak bez tego piłkarza drużyny.

- Ten piłkarz to taki bufor, który likwiduje ułomności w defensywie. Doskonale czuje grę, fantastycznie potrafi wyręczyć jednego z dwóch środkowych obrońców, jeśli zachodzi taka potrzeba. Ani Krzysztof Mączyński, ani żaden inny z naszych środkowych pomocników, nie ma takich zdolności - uważa "Bobo" Kaczmarek.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Eksperci w Armenii przewidują, że Polska odniesie łatwe zwycięstwo

- To bardzo ważna osobowość. Pamiętam go sprzed 10 lat. Pojechaliśmy z Leo Beenhakkerem na zgrupowanie drużyny do lat 20, która przygotowywała się do mistrzostwa świata w Kanadzie. On wtedy miał 17 lat, był jednym z młodszych piłkarzy, a był najdojrzalszy. To się nie zmieniło - uważa trener.

Były trener m.in. Lechii Gdańsk dodaje, że Krychowiak w formie to również duży plus dla naszej ofensywy.

- Potrafi rozprowadzić piłkę, świetnie zachowuje się przy stałych fragmentach gry. To dziś po Robercie Lewandowskim najważniejszy zawodnik drużyny. Strata Krychowiaka była o 30 procent większym ciosem niż jest strata Milika - zaznacza Kaczmarek.

Źródło artykułu: