Franciszek Smuda: Ten mecz musimy wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę piłkarze Lecha Poznań zmierzą się na własnym stadionie z ŁKS Łódź. Po ostatnich słabszych meczach Kolejorz chce zagrać wreszcie efektownie i odnieść pewne zwycięstwo. Lechici nie lekceważą jednak rywala, który w tym roku spisuje się bardzo dobrze i zdobył tyle samo punktów co Lech. -<I> ŁKS jeśli chce, potrafi zrobić krzywdę</i> - mówi Franciszek Smuda.

W ostatnich czterech meczach poznaniacy zdobyli tylko sześć punktów i ich sytuacja w tabeli trochę się skomplikowała. Nadal pozostają na pozycji lidera, ale przewaga nie jest już za duża i każde potknięcie może spowodować spadek w tabeli. Dlatego w sobotnim spotkaniu nikt nie bierze pod uwagę innego rozstrzygnięcia, niż zwycięstwo Kolejorza. - Ten mecz musimy wygrać. Trzeba zagrać na całego - mówi Franciszek Smuda.

Szkoleniowiec Lecha zdaje sobie jednak sprawę, że łodzianie są nieobliczalnym zespołem. W tegorocznych rozgrywkach prezentują się bardzo dobrze i sprawili już niejedną niespodziankę. - Są tam doświadczeni zawodnicy, mający staż w ekstraklasie.Jak się wspólnie zorganizują, mogą odnieść sukces. Oczywiście nie stać ich, aby każdy mecz rozgrywać na najwyższym poziomie, ale jeśli chcą, to potrafią wyrządzić krzywdę - uważa "Franz".

Lechici w ostatnich spotkaniach prezentowali się nieco gorzej. Po serii trzech remisów, odnieśli szczęśliwe zwycięstwo z Piastem Gliwice, strzelając bramkę w 94. minucie meczu. - Takie wygrane są budujące. Dodają zawodnikom wiary w siebie - twierdzi Smuda, który ma spore zmartwienie. Jego podopieczni w drugich połowach często oddają inicjatywę rywalom, przez co potem mają spore kłopoty. Poznaniacy starają się to rozwiązać. - Mi się wydaje, że aż za dużo na ten temat rozmawiamy. W szatni jest olbrzymia mobilizacja, ale zawodnicy wychodzą na boisko i myślą, że wygrali już po pierwszej połowie. To mnie strasznie denerwuje. Nie wiem czy oni myślą, że wszystko potoczy się automatycznie? Dopiero jak się zaczynamy topić, to pojawia się totalna determinacja. My ją musimy mieć od początku do końca meczu - mówi zdenerwowany Smuda.

W spotkaniu z Piastem, po raz kolejny w tej rundzie, z bardzo dobrej strony pokazał się Anderson Cueto, który rozkręcił siłę ofensywną Lecha i stwarzał sporo zagrożenia pod bramka rywala. W meczu z ŁKS znów zasiądzie jednak na ławce rezerwowych. - Nie zagra jeszcze od początku, ale jak tylko przyjdzie czas to dostanie taką szansę. Widać, że gra coraz lepiej, ale momentami ma jeszcze nawyki juniorskie. Jest jednak duża poprawa, a że umie grać w piłkę wszyscy wiemy. Urósł trochę, ale cały czas pracuje na siłowni, bo brakuje mu męskości - argumentuje swoją decyzję Franciszek Smuda.

Spotkanie Lecha z ŁKS odbędzie się w sobotę o godzinie 18:15.

Źródło artykułu: