Kryzys w klubie Grosickiego. Polak ma swoje zdanie o formie Hull City

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  /
Materiały prasowe / /
zdjęcie autora artykułu

Hull City w tym sezonie spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Spadkowicz z Premier League wygrał tylko dwa z siedmiu meczów. Wiary w lepsze wyniki nie traci Kamil Grosicki, który na Twitterze dodał wymowny wpis.

W tym artykule dowiesz się o:

7 punktów i dopiero 16. miejsce - nie tak początek sezonu wyobrażali sobie kibice, zawodnicy, trenerzy i właściciele Hull City. Tygrysy zamiast rywalizować o szybki powrót do Premier League, to ugrzęzły w dolnej połówce tabeli. W dodatku w sześciu ostatnich meczach Hull City zanotowało pięć porażek i tylko raz wygrało, a także odpadło z Pucharu Ligi Angielskiej.

Zadowolony z dyspozycji swojej i zespołu nie jest również Kamil Grosicki. Pomocnik reprezentacji Polski nie ukrywał, że w trakcie letniego okienka transferowego chciał opuścić Hull City i podpisać kontrakt z jednym z klubów z Premier League. Ostatecznie do tego nie doszło i "Grosik" co najmniej do stycznia będzie zawodnikiem Tygrysów. Polak skupia się już na grze w klubie. Po serii ostatnich słabych występów Grosicki zamieścił na Twitterze wymowny wpis. - To trudny czas, ale obiecuję, że nadejdą lepsze dni dla kibiców - przekazał Grosicki, który wierzy w to, że zła passa się odwróci.

Grosicki za swoją grę zbiera kiepskie oceny. Dziennikarze angielskich mediów wytykają mu niestabilną formę. Powody do zmartwienia ma także trener Leonid Słucki. - Musimy wspólnie pokonać te problemy. Nie możemy być sfrustrowani, lecz myśleć pozytywnie. Mój najlepszy zespół to taki, który będzie grał na najwyższym poziomie - podsumował szkoleniowiec.

Najbliższy mecz Hull City rozegra w sobotę, kiedy to u siebie zmierzy się z innym spadkowieczem z Premier League - Sunderlandem AFC. Klub ten radzi sobie jeszcze gorzej niż Tygrysy. W siedmiu meczach wygrał tylko raz i zajmuje 20. pozycję.

ZOBACZ WIDEO Romeo Jozak: Bóg dał mi umiejętności przywódcze. Mam mocny charakter

Źródło artykułu: