Afera podatkowa: Cristiano Ronaldo przedstawił swoją wersję wydarzeń

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / AFP/EAST NEWS ROSLAN RAHMAN / Cristiano Ronaldo (w środku)
East News / AFP/EAST NEWS ROSLAN RAHMAN / Cristiano Ronaldo (w środku)
zdjęcie autora artykułu

Cristiano Ronaldo uważa, że jest niewinny i nigdy nie unikał płacenia podatków. Portugalczyk złożył wyjaśnienia w sprawie, w której jest posądzany o oszustwa podatkowe w latach 2011-2014.

W tym artykule dowiesz się o:

Portugalczyk został oskarżony o niezapłacenie ponad 14 milionów euro, to podatek z tytułu dochodów za zastrzeżenie wizerunku. Według sądu Cristiano Ronaldo ukrywał faktyczne dochody, by płacić niższe podatki. W tym celu zarejestrował firmę na Wyspach Dziewiczych. Finansami piłkarza zajmowała się firma z Irlandii, a powszechnie wiadomo, że oba kraje są "rajem podatkowym" dla tych, którzy zarabiają największe pieniądze.

Sprawa trafiła więc do sądu, a ten ma orzec czy Portugalczyk działał zgodnie z prawem. Jeżeli uznają go za winnego, to będzie musiał nie tylko zwrócić wspomniane 14 milionów euro, ale także dostanie wysoką karę. Jeżeli dostanie wyrok, to w Hiszpanii kary więzienia poniżej dwóch lat realizowane są w zawieszeniu.

Cristiano w swoich wyjaśnieniach potwierdził, że w 2004 roku założył firmę Tollin, która miała zajmować się prawami do jego wizerunku. Tak mu polecił prawnik Chris Farnell. Piłkarz przyznał, że przez 18 lat przestrzegał zaleceń osób, które uważał za odpowiedzialne.

- To był normalny proceder wśród piłkarzy i sportowców w Anglii. Poinformowano mnie, że w Hiszpanii również nie będzie z tym problemów - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony

Napastnik bronił wszystkich, którzy byli z nim przez całą jego karierę, m.in. agenta Jorge Mendesa. Zdaniem Cristiano, zawsze stara się o jak najlepsze warunki dla swoich podopiecznych.

Portugalczyk nie miał podczas składania wyjaśnień tłumacza, więc czasami musiał prosić o powtórzenie pytań, co niektórzy odebrali za akt arogancji i lekceważenia sądu.

Źródło artykułu: