Adam Frączczak nie ma czasu. Musi ratować atak Pogoni Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / MAREK BICZYK NEWSPIX.PL- /
Newspix / MAREK BICZYK NEWSPIX.PL- /
zdjęcie autora artykułu

Najlepszy strzelec Pogoni Szczecin musi ponownie wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie goli. Problem w tym, że Adam Frączczak dopiero wraca do formy po kontuzji.

W przegranym 0:1 meczu z Jagiellonią Białystok kontuzji doznał Łukasz Zwoliński, który w trzech dotychczasowych meczach Pogoni Szczecin w Lotto Ekstraklasie był podstawowym napastnikiem. Jego zmiennikiem w 15. minucie był Adam Frączczak.

- Nie spodziewałem się, że tak szybko wejdę na boisko - przyznaje Frączczak.

- Trener Skorża zapytał mnie przed meczem, na ile minut jestem gotowy, więc odpowiedziałem, że na tyle, ile będzie potrzeba. Wiadomo jednak, spodziewałem się, że wejdę na boisko w późniejszym etapie meczu. Niestety, Łukasz nabawił się kontuzji i po kwadransie trzeba było go zastąpić - wspomina napastnik Pogoni Szczecin.

Przerwa Łukasza Zwolińskiego spowodowana kontuzją mięśnia uda ma potrwać 3-4 tygodnie. W kadrze Pogoni są jeszcze Marcin Listkowski, który nigdy nie strzelił gola w Lotto Ekstraklasie, a także Aron Stasiak, który jeszcze nie zadebiutował w elicie. Konkurencja dla Frączczaka jest praktycznie żadna, więc ten musi znów wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie goli. Problem w tym, że dopiero wraca do formy po kontuzji.

ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Astana to dobra drużyna. Nie czujemy wstydu

- Jestem na zupełnie innym etapie przygotowań niż większość zespołu. Nie trenowałem na pełnych obrotach przed sezonem i to widać, że sił jeszcze mi trochę brakuje - przyznaje napastnik, który w poprzednim sezonie strzelił 12 goli, a przy dwóch asystował.

- Potrzeba mi czasu i meczów, żeby dojść do formy. Wiem, że jeszcze będzie mi brakować sił. Robię na treningach wszystko co mogę, żeby w sferze motorycznej dojść do siebie i być przygotowanym na sto procent - dodaje.

Przed meczem z KGHM Zagłębiem Lubin napastnik Pogoni zyskał kolejne pięć dni treningów. Drużyna Macieja Skorży przygotowuje się do małego maratonu. Po powrocie z Lubina zagra w środę w Pucharze Polski z Lechem Poznań i podejmie Lechię Gdańsk w Lotto Ekstraklasie.

- Mamy się na czym koncentrować w tym tygodniu, ponieważ dużo elementów jest do poprawienia - podkreśla Frączczak. - Cała gra wygląda trochę inaczej u nowego szkoleniowca niż w poprzednim sezonie. Przed nami jeszcze długa droga, choć są także widoczne jakieś zalążki pracy trenera Skorży. Pomimo porażki gra z Jagiellonią nie wyglądała najgorzej. Taktycznie jesteśmy coraz lepiej ustawieni. Mam nadzieję, że będziemy pracować nad mankamentami i w dalszej części sezonu ta praca przyniesie efekt.

Pogoń przegrała u siebie dopiero trzeci w historii mecz z Jagiellonią. Jedynego gola szczecinianie stracili w 90. minucie. Kibice byli tym faktem poirytowani. Tym bardziej, że Pogoń przez 100 dni wygrała tylko jedno spotkanie ligowe w Szczecinie.

- Kibice mają prawo być niezadowoleni, ponieważ przegraliśmy w końcówce mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Kibice są na nas źli, my sami jesteśmy na siebie źli. Mam nadzieję, że szybko pokażemy wszystkim, że potrafimy zwyciężać - podsumowuje Frączczak.

Źródło artykułu:
Czy Adam Frączczak strzeli gola w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)