Korona nie kładzie się przed potentatami. "Potrafimy postawić się najlepszym"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: kibice Korony Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: kibice Korony Kielce
zdjęcie autora artykułu

Był remis w Warszawie, pechowa porażka w Poznaniu po bardzo dobrej grze i teraz, w ramach 32. kolejki, kolejny podział punktów. Tym razem w rywalizacji z liderującą Jagiellonią Białystok. Korona udowadnia, że potentaci ligi nie są jej straszni.

W tym artykule dowiesz się o:

- Trzeba szanować ten jeden punkt, chociaż jest straszny niedosyt, bo mieliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Trzeba szanować też to, że nie przegraliśmy - ocenił po remisie z Jagiellonią Białystok (1:1) Jakub Mrozik. Lider miał wiele problemów na Kolporter Arenie. - Nie pograli sobie. Wyszliśmy ofensywie, wysoko, nie mieli zbyt wiele miejsce i może to był powód ich słabszej gry - dodał.

To trzeci w ostatnim czasie mecz Korony przeciwko drużynie walczącej o najwyższe cele. Kolejny raz podopieczni Macieja Bartoszka zapracowali na naprawdę solidną ocenę, pokazując, że nie boją się nikogo. - Zaczęliśmy od Legii, zremisowaliśmy i też nie byliśmy gorszą drużyną. Potrafimy postawić się najlepszym w naszej lidze i oby to procentowało w kolejnych meczach, żebyśmy zdobywali trzy punkty i przywozili je do Kielc.

Od kilku dni głośno jest o grze bez presji i spokojnych głowach piłkarzy z Kielc. Po awansie do grupy mistrzowskiej zeszło z nich całe, wiążące niekiedy wcześniej nogi, ciśnienie. Nikt w klubie nie ukrywa, że jest to jeden z elementów pozwalających pokazać na murawie dużo więcej. - Teraz tylko walczymy o swoje marzenia i żeby każdy mógł się pokazać w tej lidze. To plus dla zawodników, bo gra się łatwiej i na luzie - uważa 23-latek, dla której piątkowe spotkanie było drugim od pierwszej minuty w tym sezonie.

- Jak schodziłem miałem jeszcze siły, żeby powalczyć dla drużyny, zostawić trochę serca. Sądzę, że dałem wszystko co mogłem - przyznał. Mrozik przebywał na murawie do 61. minuty, gdy jego miejsce zajął Vanja Marković.

Korona z dorobkiem 21 punktów plasuje się na 8. miejscu. W następnej kolejce jej rywalem będzie Lechia Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO Serie A: AS Roma wiceliderem, Edin Dzeko liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu:
Czy Korona urwie punkty Lechii Gdańsk?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
PiKey
9.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Korona jeszcze niejednemu punkty urwie... Dla mnie to czarny koń górnej ósemki. Załapali się do niej tzw. fuksem, ale tymi dwoma meczami pokazali, że absolutnie na to zasłużyli.  
avatar
Maciek Bielski
8.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Twierdza Gdańsk dalej zostanie nie zdobyta a Lechia będzie w pierwszej trójce