Motyka! Gdzie ta Polonia?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Przeglądzie Sportowym czytamy, że Marek Motyka nie jest już szkoleniowcem Polonii Bytom. <i>- Utraciłem zaufanie kibiców i zarządu -</i> powiedział szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.

Przed meczem Polonii z Ruchem wydawało się, że jeśli ktokolwiek miałby stracić stanowisko po ewentualnej porażce, to tym człowiekiem na pewno jest trener gości Bogusław Pietrzak. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie i to Marek Motyka pożegnał się z Polonią. Już w trakcie spotkania kibice krzyczeli: - Motyka! Gdzie ta Polonia?

W ich postawie można doszukiwać się z góry zaplanowanej akcji, bowiem w drugiej połowie jeden z prowadzących doping krzyczał: - Panowie, teraz wspieramy naszych, a od 80 minuty jedziemy z Motyką.

Czy Motyka słusznie został zwolniony? Wydaje się, że na początku rundy rewanżowej popełnił kilka znaczących błędów. Po dobrym, zremisowanym 1:1 pojedynku z Wisłą Kraków namieszał w składzie. Przed drugą wiosenną kolejką wymienił czterech zawodników, a teraz zrobił to ponownie. W poprzednim meczu obronę miał wzmocnić Adrian Klepczyński, a w sobotę Jakub Dziółka. Obaj nie stanęli na wysokości zadania. - Jakbym tej obrony nie ustawił, zawsze przytrafi się jakaś wpadka - tłumaczył się były trener Polonii.

Prezes Damian Bartyla tuż po zakończeniu spotkania nie chciał jednoznacznie przesądzać losu Motyki, ale przyznał, że jego zespół zagrał fatalnie. - Styl, w jakim zagraliśmy z Ruchem był fatalny. Pięć lat nie widziałem tak słabo grającej Polonii. Nie będę jednak na gorąco, w emocjach, podejmował decyzji dotyczącej najbliższych losów trenera.

50-letni menedżer wiedział już w tym czasie, co trzeba zrobić. - Myślałem, że zostanę do czerwca, ale jeden z działaczy zasugerował mi coś innego. Dlatego oddaję się do dyspozycji zarządu - powiedział na konferencji prasowej.

Trzeba się jednak zastanowić, czy rzeczywiście na barkach Motyki spoczywała cała odpowiedzialność za postawę zespołu. W zimie Polonia straciła takich zawodników jak Marcin Komorowski, Jakub Zabłocki i Mariusz Przybylski. To piłkarze, którzy w Bytomiu odgrywali bardzo ważne role. Wiadomo, że nowi zawodnicy muszą mieć czas, by odpowiednio zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu.

- Ludzie chcą głowy i to najprawdopodobniej będzie moja głowa. W końcu to ja odpowiadam za drużynę - skwitował krótko Motyka.

Źródło artykułu: