Nenad Bjelica nie krytykuje Lecha po porażce. "Zagraliśmy niemal perfekcyjnie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań przegrał w Gdańsku z Lechią 1:2, ale trener gości jest wyrozumiały dla swojego zespołu. - Zagraliśmy niemal perfekcyjnie. Nie jestem rozczarowany postawą drużyny - stwierdził Nenad Bjelica.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, że to był dziwny mecz - zaczął pomeczową konferencję trener Lecha, Nenad Bjelica. - Mieliśmy wystarczająco dużo okazji by wygrać. Można stwierdzić, że taka jest piłka. Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać 4:1, albo nawet 4:0. Przed nami jeszcze mnóstwo pracy - dodał szkoleniowiec.

Opiekun poznaniaków musiał dokonać zmiany w składzie jeszcze przed meczem. Zamiast Paulusa Arajuuriego w wyjściowej jedenastce znalazł się Maciej Wilusz. Dość pechowo, to właśnie jego interwencja zaważyła o losach wyniku. - Wilusz, jak i pozostali piłkarze, zagrali prawie perfekcyjnie. Dzisiaj mieliśmy dużo pecha, dlatego mecz zakończył się takim rezultatem - tłumaczy.

- Wykonaliśmy większą pracę, niż tydzień temu. Widać to było na boisku, a mimo to przegraliśmy. Czasem można być niezadowolonym po takim spotkaniu. Nie jestem rozczarowany swoim zespołem, tylko rezultatem - stwierdził.

Lechici w całym meczu popełnili aż 26 fauli. Ich gra była agresywna. Tego od swoich podopiecznych wymaga nowy szkoleniowiec klubu z Wielkopolski. - Zagraliśmy i pracowaliśmy z dużą agresywnością. Czasem w takich sytuacjach wygrywasz, czasami przegrywasz - dodaje Bjelica.

Przed zespołem z Poznania trudny tydzień. Po meczu w Gdańsku Lecha czeka potyczka w Pucharze Polski w Chorzowie. - Przede wszystkim musimy sprawdzić, jak będą czuć się zawodnicy. Pewnie damy zagrać paru zawodnikom, którzy nie grali. Mamy tak duża i szeroką kadrę, ze każdy może wskoczyć do składu na taki mecz - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: