Podbeskidzie - Zagłębie: hit nie rozczarował, dziewięć goli w Bielsku-Białej!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Krzysztof Dzierzawa/PressFocus/NEWSPIX.PL / Radość Zagłębia Sosnowiec
Newspix / Krzysztof Dzierzawa/PressFocus/NEWSPIX.PL / Radość Zagłębia Sosnowiec
zdjęcie autora artykułu

Aż dziewięć goli padło w hitowym spotkaniu 9. kolejki I ligi, w którym Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmowało Zagłębie Sosnowiec. Mecz zakończył się wygraną gości 5:4.

Obie ekipy przed startem sezonu nie ukrywały swoich ambicji i celowały w walkę o awans do Ekstraklasy. Mecz ten zapowiadany był jako hit I ligi. Zagłębie Sosnowiec było jedyną niepokonaną drużyną, a Podbeskidzie Bielsko-Biała przed tygodniem przełamało się po serii trzech porażek z rzędu.

Spotkanie świetnie rozpoczęli bielszczanie. W 2. minucie prosty błąd popełnił Sebastian Dudek. Wykorzystał to Paweł Tarnowski, który ruszył na bramkę przeciwnika i pokonał Jakuba Szumskiego. Wydawało się, że po takim ciosie Zagłębie szybko się nie podniesie. Do tego Górale mieli jeszcze jedną okazję na podwyższenie prowadzenia, ale w słupek trafił Daniel Feruga.

Jak mawia znane przysłowie, niewykorzystane okazje się mszczą. Tak było właśnie w 14. minucie, kiedy to Sebastian Dudek przejął piłkę po stracie Martina Barana i precyzyjnym strzałem nie dał szans Mateuszowi Lisowi. Gol ten dodał wiatru w żagle Zagłębiakom, którzy już w 26. minucie objęli prowadzenie. Sosnowiczanie pięcioma podaniami rozklepali defensywę Górali, a Żarko Udovicić nie zmarnował sytuacji sam na sam.

Bielszczanie z minuty na minutę gaśli w oczach. W ich poczynaniach nie było widać pewności siebie. W dodatku goście w ostatniej minucie pierwszej połowy podwyższyli prowadzenie. Po podaniu Martina Pribuli trzeciego gola dla Zagłębia strzałem z ostrego kąta zdobył Vamara Sanogo, który wcześniej odebrał piłkę jednemu z graczy Górali. Wydawało się, że po tym ciosie bielszczanie się nie podniosą. Nic bardziej mylnego.

ZOBACZ WIDEO: Pulisic: Legia to nie jest zły zespół (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W przerwie w szatni Podbeskidzia padło kilka mocnych słów, co było widać po grze gospodarzy. Co prawda na początku drugiej połowy bielszczanie nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji, ale z pomocą przyszedł... Sebastian Dudek, który po raz drugi popełnił błąd skutkujący stratą gola. Tym razem wykorzystał go Daniel Feruga.

Bielszczanie poczuli krew i rzucili się do odrabiania strat. W dodatku trener Dariusz Dźwigała zdecydował się na ofensywną zmianę: Mariusza Magierę zmienił Robert Demjan, który już po kilkudziesięciu sekundach był blisko zdobycia gola. Gospodarze do wyrównania doprowadzili w 61. minucie, kiedy to Łukasz Sierpina huknął z 18. metra, a piłka po rykoszecie zmyliła Szumskiego.

Górale wciąż atakowali, choć z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gracze z Sosnowca. Jednak to Podbeskidzie zadało kolejny cios. W 76. minucie na prowadzenie bielski zespół wyprowadził Demjan, który wykorzystał podanie Szymona Lewickiego i w sytuacji sam na sam nie dał szans Szumskiemu. Gospodarze uwierzyli w to, że są w stanie zatrzymać zwycięski marsz Zagłębia.

Nie był to jednak koniec emocji w Bielsku-Białej. Po chwili na tablicy wyników znów był remis. W polu karnym Sanogo bez większych problemów ograł Jozefa Piacka i precyzyjnym strzałem pokonał Mateusza Lisa. Kilka minut później słowacki stoper popełnił kolejny koszmarny błąd. Tym razem podał prosto do Martina Pribuli, a ten nie zwykł marnować takich prezentów. Skrzydłowy Zagłębia ustalił wynik spotkania.

Hit I ligi nie rozczarował. Spotkanie było pełne zwrotów akcji, wymiany ciosów. Kibice obejrzeli aż dziewięć bramek. Dzięki wygranej Zagłębie umocniło się na pozycji lidera, a Podbeskidzie Bielsko-Biała zanotowało dziewiąty mecz z rzędu bez wygranej u siebie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:5 (1:3) 1:0 - Paweł Tarnowski 2' 1:1 - Sebastian Dudek 14' 1:2 - Żarko Udovicić 26' 1:3 - Vamara Sanogo 45' 2:3 - Daniel Feruga 53' 3:3 - Łukasz Sierpina 61' 4:3 - Robert Demjan 76' 4:4 - Vamara Sanogo 80' 4:5 - Martin Pribula 86'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Lis - Marek Sokołowski, Jozef Piacek, Martin Baran, Mariusz Magiera (56' Robert Demjan) - Adam Deja - Łukasz Sierpina, Daniel Feruga, Damian Chmiel (87' Ariel Wawszczyk), Paweł Tarnowski - Szymon Lewicki.

Zagłębie Sosnowiec: Jakub Szumski - Konrad Budek, Arkadiusz Najemski, Krzysztof Markowski, Żarko Udovicić - Sebastian Dudek (70' Wojciech Łuczak), Łukasz Matusiak - Robert Bartczak (62' Dawid Ryndak), Tomasz Nowak, Martin Pribula - Vamara Sanogo (90' Kamil Wiktorski).

Żółte kartki: Daniel Feruga, Jozef Piacek, Martin Baran (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Łukasz Matusiak, Wojciech Łuczak (Zagłębie Sosnowiec)

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
Mariusz Pyżalski
16.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Popatrzeć to sobie można na ligę Hiszpańska,Holenderską ,Angielską lub Niemiecką bo Polskiej to się nie chce oglądać Dortmundczycy pokazali Legi miejsce w szyku a zarazem jak cieniutka jest nas Czytaj całość
avatar
Wave Fan Sport
16.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niesamowity mecz z wieloma bramkami! :D Oby i w następnych meczach padło tak dużo bramek bo będzie na co popatrzeć!:)  
avatar
Marcin Robakowski
16.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
swietny mecz, a teraz pewnie bez takich emocji mozna sobie obejrzec Liverpool v Chelsea :D  
avatar
Imisirah
16.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No poszaleli 9 goli w jednym meczu ;-)