Smutny koniec Johna Terry'ego w Chelsea?

Zdjęcie okładkowe artykułu: AFP / Fot. Glyn Kirk/AFP / Na zdjęciu: John Terry
AFP / Fot. Glyn Kirk/AFP / Na zdjęciu: John Terry
zdjęcie autora artykułu

Sobotnie popołudnie, doliczony czas meczu Sunderland - Chelsea (3:2) i z boiska z kwaszoną miną schodzi John Terry. Nienawidzi przegrywać, a co gorsza - możliwe, że tak kończy swoją przygodę z The Blues.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka miesięcy temu John Terry dostał wiadomość od klubu - nie przedłużymy z tobą kontraktu. To był cios dla stopera Chelsea, wszak od 14 roku życia jest zawodnikiem The Blues. Nie bez kozery mówi się, że jego serce jest niebieskie.

Nie takiego pożegnania oczekuje piłkarz po tysiącach godzin spędzonych w koszulce Chelsea. Zamiast owacji na stojąco, gromkich braw i sympatycznych transparentów, Terry opuszcza Stadium of Light ze spuszczoną głową, wśród tumultu szyderczych komentarzy po zdarzeniu, które chwilę wcześniej miało miejsce. Terry za drugą żółtą kartkę wylatuje z boiska, a Chelsea przegrywa z Sunderlandem 2:3. Chociaż The Blues mają do rozegrania jeszcze dwa mecze, to właśnie tyle będzie musiał pauzować były reprezentant Anglii. Wniosek nasuwa się sam - Terry już nie zagra w barwach Chelsea.

Mało kto dzisiaj pamięta, że karierę juniorską rozpoczynał nie na Stamford Bridge, ale po drugiej stronie Londynu na Upton Park. W 1991 roku trafił do akademii piłkarskiej West Ham United i grał nie jako defensor, ale pomocnik. Po czterech latach zawitał jednak do Chelsea i tutaj przesunięto go na środek obrony.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Transfer Roberta Lewandowskiego za 100 mln euro? Ekspert widzi taki scenariusz

Debiutował jak większość młodych piłkarzy, a więc w rozgrywkach o Puchar Ligi. W 1998 roku pojawił się na murawie w rywalizacji z Aston Villą. Czterominutowy występ przeszedł bez echa, ale kolejny krok w swojej karierze zrobił dwa miesiące później. W gorącym okresie "Boxing Day" zadebiutował w lidze.

Grającym menedżerem był wówczas Gianluca Vialli i to on wprowadzał Terry'ego do pierwszego zespołu. Debiutował jako 17-latek i w swoim pierwszym sezonie zagrał w sumie w siedmiu meczach w czterech różnych rozgrywkach - dostał m.in. szansę gry w nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów.

Jego talent rozwijał się bardzo dobrze - w kolejnym sezonie jedyny raz w swojej karierze opuścił Chelsea, ale tylko po to, żeby na wypożyczeniu w Nottingham Forest nabrał większego doświadczenia.

W następnym sezonie wrócił na Stamford Bridge i już jako 20-latek wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Chelsea. Tak naprawdę nie oddał go do dnia dzisiejszego.

Kłopoty zaczęły się jednak poza boiskiem. W 2002 roku został oskarżony o pobicie ochroniarza w nocnym klubie w Londynie. W zajściu miało brać udział dwóch innych zawodników, ale ostatecznie Terry został uniewinniony. Wcześniej został ukarany przez Chelsea odebraniem dwutygodniowej pensji za nękanie po pijanemu amerykańskich turystów, którzy byli w żałobie po atakach terrorystycznych w 2001 roku.

Z wiekiem Terry okrzepł i po przyjściu do klubu Jose Mourinho został mianowany kapitanem Chelsea. Teraz spoczywała na nim duża większa odpowiedzialność, ale nie zawiódł Portugalczyka. Terry był wzorem zawodnika Chelsea, który zawsze do ostatniej sekundy walczy za całą drużynę.

Cios nadszedł w 2008 roku podczas finału Ligi Mistrzów. Było to trofeum, którego najbardziej pożądał właściciel The Blues Roman Abramowicz. Po remisie w regulaminowym czasie gry oraz dogrywce, sędzia zarządził serię rzutów karnych. Decydującego miał wykonać właśnie John Terry, ale przy strzale pośliznął się i zmarnował "jedenastkę". Trofeum powędrowało do Manchesteru United. Rok później Terry'ego kusił bardzo mocno Manchester City. Oferował wielką pensję, ale Chelsea odrzuciła trzy oferty z Etihad Stadium.

W listopadzie 2011 roku miała miejsce głośna afera z Terry'm w roli głównej. Miał obrażać na tle rasistowskim obrońcę Queens Park Rangers Antona Ferdinanda. Sprawa obiła się nie tylko o policję, ale i reprezentację Anglii. Federacja na początku 2012 roku zabrała mu kapitańską opaskę, a Fabio Capello w ramach protestu złożył dymisję kilka miesięcy przed Euro 2012. Po wielu miesiącach śledztwa Terry'ego ukarano 4-meczowym zawieszeniem. Wcześniej musiał tłumaczyć się z rzekomego romansu z byłą dziewczyną Wayne'a Bridge'a.

Dzisiaj Terry ma już 35 lat na karku i przez kilka tygodni ważny kontrakt z Chelsea. Działacze nie kwapią się do jego przedłużenia, chociaż sam zawodnik apeluje: - Chcę podpisać nową umowę. Mam nadzieję przez kilka lat grać w piłkę i najlepiej w Chelsea.

Na razie częściej słychać o ofertach dla Terry'ego nie z Londynu, lecz z Chin czy USA. Jeśli faktycznie Anglik odejdzie po sezonie z Chelsea, to jego ostatni mecz nie będzie ukoronowaniem jego kariery na Stamford Bridge.

Źródło artykułu: