Albo go kochasz, albo nienawidzisz. Dobry chłopak i wariat. Nicki Bille Nielsen blisko Lecha

Zdjęcie okładkowe artykułu: AFP / JEAN-PIERRE CLATOT /
AFP / JEAN-PIERRE CLATOT /
zdjęcie autora artykułu

Ugryzł policjantkę, był skazany, dostał zakaz picia. Wielki snajper to nie jest, za to piłkarz pełen pasji, którą może zarazić innych. Dobry chłopak i wariat. W Danii mówią: Albo go kochasz albo nienawidzisz. Nicki Bille Nielsen zagra w Lechu Poznań.

W historii Rosenborga Trondheim nie zdarzyło się wcześniej, żeby piłkarzowi trzeba było wydawać zakaz picia alkoholu. Duński napastnik Nicki Bille Nielsen tak sobie jednak nagrabił, że Norwegowie zakazali mu spożywania wszelkich napojów zawierających procenty, nawet niewinnego zimnego piwa na pomeczową regenerację.

Wszystko przez zdarzenie, które miało miejsce w 2013 roku, niedługo po Wielkanocy. Piłkarz pojechał na kilka dni do Kopenhagi, gdzie po długim posiedzeniu w pubie stoczył nierówną walkę z rowerami i parkometrami. Wezwani przez świadków policjanci użyli gazu pieprzowego, zakuli piłkarza w kajdanki i wsadzili do radiowozu. Tam wygłodniały wrażeń Duńczyk, który wcześniej na imprezie najwidoczniej dużo pił a mało jadł, ugryzł jeszcze w ramię pilnującą go policjantkę. Tak przynajmniej twierdziła kobieta, bo Nielsen wszystkiemu oczywiście zaprzeczał.

Rok później (kwiecień 2014) za to zdarzenie został skazany na 60 dni więzienia w zawieszeniu i 80 godzin prac społecznych.

- Nie mam problemu z alkoholem. Nie jestem agresywny, potrafię kontrolować temperament. Czasami się jednak zdenerwuję. Tak było w Kopenhadze - bronił się zawodnik.

Rosenborg nie dość, że zakazał mu pić, to kazał pracować na rzecz klubu i wysłał do psychiatry.

Jeden z duńskich dziennikarzy (nie chciał ujawnić nazwiska) powiedział nam: - Nie mogę oficjalnie powiedzieć, że jest szalony. Ale jest.

Dobry chłopak, tyle że zwariowany

To mocna opinia. Są też lżejsze - Ludzie uważają, że jest kontrowersyjny. Ale moim zdaniem to po prostu pełen pasji, otwarty chłopak. Mówi prosto z serca to, co myśli, często jest źle rozumiany. Jeśli ktoś da mu szansę, zobaczy, że to dobry facet z sercem po właściwej stronie - stara się go bronić w rozmowie z nami Mikael Blond z duńskiego serwisu Bold.dk.

Inny tamtejszy dziennikarz Klaus Egelund z "Ekstra Bladet Sport" mówi WP SportoweFakty: - Na pewno jest bardziej znany ze swoich pozaboiskowych dokonań niż z gry w piłkę. Opinia u nas jest taka, że mógłby grać jeszcze lepiej, bo niewątpliwie ma talent. Musi się tylko skupić na piłce - stwierdza Egelund.

Ten rzekomy wariat i dobry chłopak zarazem ma 27 lat i Lech będzie jego dwunastym klubem w karierze. Był talentem, grał w duńskiej młodzieżówce. W 2006 roku trafił do Włoch, do Regginy, skąd był wypożyczany do mniejszych klubów. Wrócił do ojczyzny, przygarnął go FC Nordsjaelland. Dwa lata później wziął go Villarreal, ale kariery nie zrobił. I znowu wypożyczono go, tym razem do Elche, Rayo Vallecano, ale Hiszpania okazała się pomyłką. Nielsena sprowadził więc Rosenborg, potem znowu pojechał na południe, tym razem do francuskiego Evian. Do Lecha Poznań przyjdzie z duńskiego Esbjerga.

W dorosłej reprezentacji zagrał tylko trzy mecze. Debiutował w 2013 roku w przegranym 2:3 meczu z Polską.

- Miał świetny okres w Nordsjaelland, trafił stamtąd do Villarrealu. Tam sobie nie poradził, ale dobrze mu szło w Segunda Division. Dobrze było też w Rosenborgu, ale generalnie to nie jest piłkarz, który strzela wiele goli - mówi Mikael Blond i sięga pamięcią jeszcze głębiej. - Jego najlepszy czas był w reprezentacji młodzieżowej U-21. W 24 meczach zdobył 15 goli - dodaje.

W Rosenborgu Trondheim w 50 meczach strzelił 24 gole, 10 razy asystował. W Nordsjaelland w 59 meczach strzelił 18 goli, 10 razy asystował. W Elche trafił 11 razy w 38 meczach. - W Nordslaelland był najdłużej. Dostał tam czas, żeby znaleźć miejsce w drużynie, swoją rolę - przypomina Klaus Egelund.   W Lechu Poznań podpisze 2,5 letni kontrakt z opcją przedłużenia o rok. W poniedziałek przechodził testy medyczne. Mistrz Polski kupi go za około 400 tysięcy euro. - To byłoby niezwykłe dla niego, zostać w klubie przez trzy lata. Po roku już go może nie być – mówi Egelund.

Ten wędrowny tryb życia jest oczywiście związany z charakterem Duńczyka. Barwna to postać. Nielsen ma liczne tatuaże. Jeden z nich to wielki pistolet wycelowany w jego... przyrodzenie. Kiedy grał we Włoszech, zawieszono go na osiem meczów za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego. Jesienią 2013 roku w Trondheim bił się w pubie, na noc trafił do aresztu. Musiał zapłacić 10 tysięcy koron kary.

W tym sezonie po strzeleniu gola z rzutu karnego w barwach Esbjerga, podbiegł do kibiców i wypił piwo, które podał mu jeden z fanów. W innym meczu pucharowym poprosił o zmianę już po 30 minutach, bo kibice obrażali go i jego partnerkę. Kiedy grał w Rosenborgu, na jednym z meczów wściekły na decyzję sędziego podarł na sobie koszulkę klubu. Klaus Egelund: - Jedni go rozumieli, inni uważali, że to brak szacunku dla klubu.

Często kluby miały go po prostu dosyć, tym bardziej ze wielu goli nie strzelał. Nielsen był związany z duńską modelką Lykke May. To właśnie ją obrażano z trybun. W listopadzie Nielsen ogłosił, że chce odejść z Esbjerg. Nieoficjalnie: nie chciał mieszkać w Danii, gdzie wiążą go wspomnienia z tą kobietą.

Albo go kochasz, albo nienawidzisz

Lech na pewno nie bierze strzelca wyborowego. Sprowadza za to zawodnika krnąbrnego. - Nicki to człowiek pełen pasji i emocji, a kibice to lubią. W grę wkłada dużo serca. Chłopak uzewnętrznia swoje emocji, zobaczycie. To piłkarz, który spróbuje pociągnąć za sobą zawodników. Jest w stanie strzelić 10-15 goli, może więcej jeśli dostanie wsparcie od zespołu - uważa Klaus Egelung.

Atuty? - Dobrze znajduje się w polu karnym, piłka go szuka. Jest silny fizycznie, nawet szybki, nie jest mocny w walce powietrznej. No i ma doskonałą technikę, przez co nie ma problemu z grą jeden na jednego czy na małej przestrzeni - dodaje Duńczyk.

Mikael Blond: - Agresywny napastnik, który ciężko pracuje na boisku, nie boi się pojedynków z obrońcami. Kapitalny technicznie. Ma dużo okazji na gole, ale wiele z nich marnuje. Jeśli tylko dostanie kredyt zaufania od trenera i kibiców, jego transfer może być sukcesem. Może naprawdę dużo dać zespołowi, jeśli czuje się bezpiecznie i wie, że jest akceptowany.

Lech zaakceptuje każdego snajpera, który będzie regularnie strzelał gole. Jan Urban to trener, na którym piłkarskie dokonania Duńczyka na pewno nie zrobią wrażenia, więc jemu akurat, jak to się mówi, snajper nie podskoczy. Poza tym, trener Lecha potrafi sobie radzić z trudnymi charakterami.

Sercem wkładanym w grę, zaangażowaniem, też odrobiną szaleństwa Nielsen ma szansę szybko zyskać w Poznaniu sympatię. Z drugiej strony dwanaście klubów i liczne wybryki to jednak nie przypadek. Pytanie, czego w Lechu będzie więcej.

Klaus Egelund podsumowuje go krótko: - Albo go kochasz, albo nienawidzisz.

Jacek Stańczyk
Źródło artykułu: