Grają w niższych ligach, czekają na swoją szansę. Piłkarz z Pomorza wykorzystał ją w I lidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niższych ligach gra wielu piłkarzy, którzy tylko czekają na to, aż wypatrzą ich skauci z profesjonalnych klubów. Taka sztuka udała się Arturowi Formeli, który przyznał, że zna wielu kolegów, którzy mogliby sobie poradzić wyżej.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Formela przez całą sportową karierę grał w niższych ligach na Pomorzu. Był znany w III lidze z występów w Cartusii Kartuzy, czy Kaszubii Kościerzyna. Większość czasu spędził jako piłkarz GKS-u Sierakowice. Jego kariera odmieniła się przed rokiem. Podczas turnieju Amber Cup został wypatrzony przez pierwszoligową Drutex-Bytovię Bytów. Zrezygnował z pracy, którą wykonywał obok grania w piłkę i podpisał pierwszy w życiu kontrakt z pierwszoligowcem.

W 2016 roku ponownie wziął udział w turnieju Amber Cup. - Przypomniał mi się tamten moment sprzed roku, gdy wypatrzyli mnie działacze Drutex-Bytovii. To jednak inna hala, inna atmosfera. Ja się cieszę, że mogłem ponownie wystąpić na Amber Cup - powiedział Artur Formela.

Piłkarz, który jeszcze jesienią 2014 roku grał w Klasie Okręgowej w GKS-ie Sierakowice, obecnie jest podstawowym piłkarzem bytowskiego klubu. Czy oznacza to, że w niższych ligach można znaleźć wielu piłkarzy mogących prezentować pierwszoligowy poziom? - Oczywiście, że tak. Ja miałem szczęście, bo wybiłem się na Amber Cup, ale znam osobiście wielu dobrych zawodników. Jak będą ciężko pracować, to im się uda - ocenił Formela, który we wtorek przedłużył kontrakt o rok.

Czy poziom I ligi można porównać z III, czy IV ligą? - Przeskok jest bardzo duży. Po moich występach to widać, bo po kilku miesiącach pracy dopiero w końcówce ostatniej rundy wskoczyłem do pierwszego składu i grałem praktycznie wszystkie mecze podczas dziesięciu ostatnich kolejek. Różnice to szybkość gry, taktyka i zwracanie uwagi na defensywę - wymienił Artur Formela.

Urodzony w Kartuzach piłkarz w wieku 26 lat musiał się przestawić z gry w półprofesjonalnym klubie, na w oddanie się piłce w stu procentach. - Trenowałem całe życie. Grałem wcześniej w III lidze, gdzie też trenowałem codziennie. Są jednak inne obciążenia. Kosztowało mnie to zdrowia, ale najgorsze za mną - przyznał.

Przed bytowianami długi okres przygotowawczy. Jadą m.in. do Hiszpanii. - To fajna przygoda. Ostatnio graliśmy z zagranicznymi zespołami w Turcji. Dla mnie to nowe doświadczenie i dużo się nauczymy - wyraził nadzieję. - W pierwszej rundzie brakowało nam szczęścia. W pięciu meczach rywale odebrali nam punkty w ostatnich pięciu minutach. Wierzę w to, że jak dobrze przepracujemy zimę to będziemy mocni i znajdziemy się w pierwszej ósemce - zakończył pomocnik.

Źródło artykułu:
Czy kluby powinny częściej szukać wzmocnień w niższych ligach?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
porter
13.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po to są te ligi aby dawać szanse niejednokrotnie bardzo dobrym zawodnikom