Robert Podoliński: Nie był to wielki mecz, remis jest sprawiedliwym wynikiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podbeskidzie Bielsko-Biała w meczu 19. kolejki Ekstraklasy zremisowało z Ruchem Chorzów 1:1. Bielszczanie do tego pojedynku przystąpili osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników. - Mieliśmy duszę na ramieniu - przyznał Robert Podoliński.

W składzie Podbeskidzia Bielsko-Biała zabrakło zawieszonych za kartki Kristiana Kolcaka i Adama Dei, a z powodu kontuzji zagrać nie mogli między innymi Marek Sokołowski czy Adam Mójta. Ten drugi na przedmeczowej rozgrzewce poczuł ból w plecach i nie był zdolny do gry. Jego miejsce w wyjściowym ustawieniu zajął Frank Adu Kwame.

Mimo dużego osłabienia to Podbeskidzie objęło prowadzenie. W 13. minucie Martin Konczkowski podciął w polu karnym Jakuba Kowalskiego, a chwilę później jedenastkę na gola zamienił Dariusz Kołodziej. Chorzowianie wyrównali w drugiej części gry - również po rzucie karnym, który wykorzystał Mariusz Stępiński. W końcówce obie ekipy próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie podzieliły się punktami.

- Remis uważam za wynik sprawiedliwy. Nie mówię, że to był jakiś wielki mecz, ale przystępując do tego spotkania mieliśmy duszę na ramieniu. Jeszcze przed samym meczem Adam Mójta wypadł z jedenastki. Złego naszego losu pod względem personalnym ciąg dalszy, ale jestem dumny z tych zawodników, którzy wystąpili w meczu z Ruchem - powiedział trener Podbeskidzia, Robert Podoliński.

W spotkaniu z Ruchem zagrali między innymi Celestine Lazarus, który do tej pory wystąpił tylko w jednym meczu w Ekstraklasie. Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce znalazł się Dariusz Kołodziej. - Część zawodników była po kontuzjach, część w bardzo małym wymiarze czasowym ostatnio grała, tak jak Lazarus, Adu Kwame i Kołodziej. Byli to ludzie, którzy wnieśli sporo pozytywów do gry zespołu. Dziękuję swojemu zespołowi, że był w stanie pokazać charakter w tak ciężkiej sytuacji w jakiej się znajdujemy - ocenił Podoliński.

Wkrótce problemy kadrowe Podbeskidzia mają się skończyć. W najbliższym meczu gotowy do gry będzie Adam Deja, a do zdrowia po kontuzji dochodzi Marek Sokołowski. Z kolei Kristian Kolcak pauzować będzie jeszcze przez jeden mecz. - Mam nadzieję, że jest to jakiś mały krok do tego, żeby było jeszcze lepiej, bo za chwilę wraca nam Adam Deja, Marek Sokołowski oraz Kristian Kolcak - stwierdził Podoliński.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)