Transferowym hitem Pasów miał być zawodnik z 2. Bundesligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Działacze klubu z Koblenz zażądali aż 500 tysięcy euro za transfer 30-letniego Djokaja. Suma może i nie jest wygórowana jak na piłkarza, który ma za sobą występy m.in. w tureckim Trabzonsporze, ale zawodnik ma ważny kontrakt z grającym na zapleczu Bundesligi TuS zaledwie do czerwca, a po tym terminie będzie mógł bez przeszkód zmienić barwy klubowe. Jeżeli Cracovia utrzyma się w ekstraklasie, bardzie możliwe, że Djokaj zdecyduje się na transfer do Polski - podaje Przegląd Sportowy.

Po odejściu Piotra Gizy do Legii Warszawa, w Cracovii nie ma nominalnego ofensywnego pomocnika. Lukę po Gizie starali się wypełnić Paweł Nowak albo Dariusz Pawlusiński, ale nawet ostatnie mecze w rundzie jesiennej pod wodzą trenera Płatka dowiodły, że wymienieni zawodnicy lepiej czują się na swoich nominalnych pozycjach.

- Nie udało mi się ściągnąć tej zimy tylko jednego zawodnika. To obcokrajowiec grający w Niemczech. Gdybym go miał, byłbym w stu procentach zadowolony z naszych zimowych zakupów - powiedział dla PS Płatek.

Cracovia w rundzie wiosennej będzie występowała jeszcze w ustawieniu 4-4-2, ale w przypadku, gdy utrzymanie ekstraklasy w Grodzie Kraka zostanie zapewnione, trener Płatek na pewno spróbuje ustawić drużynę w systemie 4-3-2-1. Od przyszłego sezonu gra Cracovii może być oparta właśnie na dwóch ofensywnie usposobionych pomocnikach. Jednym z nich ma być właśnie Djokaj.

Źródło artykułu: