Jakub Świerczok: Cały czas robię swoje

Zdjęcie okładkowe artykułu: Agnieszka Skórowska/WP SportoweFakty
Agnieszka Skórowska/WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

22-letni Jakub Świerczok wypadł z podstawowej jedenastki Górnika Łęczna, a jego konkurent w walce o miejsce w składzie zdobył jedną z bramek w zwycięskim meczu z Jagiellonią Białystok.

Jakub Świerczok zagrał od pierwszej minuty w starciu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza i strzelił gola na wagę remisu. Dwukrotnie pokonał bramkarza rywali również w sparingu z III-ligową Lublinianką Lublin i... w sobotę usiadł na ławce rezerwowych. - Nie chcę się nad tym zastanawiać. Robię cały czas swoje i będę się przygotowywał do następnego meczu, żeby wyjść w pierwszym składzie - w rozmowie z WP SportoweFakty podkreśla Świerczok.

Sytuację 22-letniego napastnika skomplikował fakt, że jego konkurent - Bartosz Śpiączka zaprezentował się z dobrej strony i zdobył bramkę na 1:0. Świerczok na murawie zameldował się w 82. minucie i mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jego uderzenie fenomenalnie obronił Bartłomiej Drągowski. - Żałuję, bo wiadomo, że każda kolejna bramka jest na mój plus. Niestety nie udało się strzelić i będę musiał czekać do następnego meczu - przyznaje były piłkarz 1.FC Kaiserslautern.

W sobotni wieczór Górnik Łęczna pokonał Jagiellonię Białystok 3:2, a mecz obfitował w emocje. Dzięki tej wygranej zespół z Lubelszczyzny znalazł się w górnej połowie tabeli. - Troszeczkę brakło nam koncentracji przy stanie 2:0. Szkoda tej bramki do szatni, bo była to 43. minuta. Potem rywale strzelili nam na 2:2. Na szczęście udało nam się strzelić trzeciego gola i trzy punkty zostają tutaj - ocenia Świerczok.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)