Patryk Lipski, czyli szczecinianin w Chorzowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Historia lubi się powtarzać. Pierwszy był Filip Starzyński, a teraz na lidera drugiej linii Ruchu Chorzów wyrasta Patryk Lipski. Obaj pochodzą ze... Szczecina.

Na ligowych boiskach pojawił się nagle. W Chorzowie wiedziano, że wkrótce Patryk Lipski może być jedną z wiodących postaci w zespole Ruchu, ale chyba niewielu wierzyło, że tak szybko wywalczy sobie miejsce w składzie. A potrzebował na to 45 minut.

W ekstraklasie zadebiutował w listopadzie 2014 roku w wygranym meczu z Jagiellonią Białystok 5:2, kiedy na boisku pojawił się w doliczonym czasie. Na kolejny występ musiał czekać do 1. kolejki kolejnego sezonu, gdy w przerwie zastąpił Macieja Iwańskiego i rozruszał niemrawych chorzowian. Losów gry nie odmienił, ale w kolejnym meczu zagrał od początku. I tak jest do teraz.

Fani Ruchu od roku dopominali się o danie szansy zawodnikowi. Jednak Waldemar Fornalik jest znany z przekonania, że do końca przygotowanego do gry zawodnika nie wystawi. A Lipski wciąż się uczył.

Przegrany mecz z Górnikiem Łęczna był ważnym momentem w karierze Patyka Lipskiego
Przegrany mecz z Górnikiem Łęczna był ważnym momentem w karierze Patyka Lipskiego

Do Chorzowa przyjechał pięć lat temu. Zdaniem wielu ma jeszcze większy talent niż również pochodzący ze Szczecina Filip Starzyński. "Figo" imponował techniką i wykonywaniem stałych fragmentów gry. Lipski może stać się graczem wszechstronniejszym. Pomocnik starszego kolegę przerasta przede wszystkim szybkością oraz mentalnym podejściem do gry.

W Szczecinie Lipskiego w Salosie wypatrzył oczywiście Bogusław Pietrzak, który wcześniej do Ruchu sprowadził, oprócz wspomnianego Starzyńskiego, a także Bartosza Flisa, Michała Szuberta, Konrada Mularczyka i Konrada Korczyńskiego. Działacze Pogoni po "stracie" utalentowanych graczy już tak łatwo nie odpuszczali kolejnych perełek. W kadrze Portowców są aktualnie dwaj byli gracze Salosu Hubert Matynia oraz Sebastian Rudol.

Jak to możliwe, że tacy graczy jak Lipski czy wcześniej Starzyński nie trafili do Pogoni? W latach 2009 (kiedy Starzyński przechodził do Ruchu) i rok później (transfer z Salosu Lipskiego) Portowcy dopiero odradzali się po kryzysie spowodowanym nieudolnymi rządami wcześniejszych działaczy. Chociaż, jak podkreślał wielokrotnie Pietrzak, sprowadzić Lipskiego do Chorzowa było już dużo trudniej niż wcześniej Starzyńskiego.

Latem Filip Starzyński odszedł z Ruchu do belgijskiego Lokeren
Latem Filip Starzyński odszedł z Ruchu do belgijskiego Lokeren

O talencie Lipskiego wiadomo było już od lat. W 2010 został wybrany najlepszym zawodnikiem poznańskiego turnieju "Cel: Reprezentacja - The Nike Cup", gdzie talent pomocnika m.in. dostrzegli zasiadający w jury Jakub Błaszczykowski, Radosław Gilewicz czy Dariusz Dziekanowski.

Lipski, który miał problemy ze zbyt niską wagą, sporo czasu spędzał na siłowni i wyrównał braki. W Szczecinie zawodnik znany jest pod pseudonimem "Kawior". Podczas jednego z grupowania piłkarz nie chciał jeść i trener zapytał go czy w domu jest karmiony właśnie kawiorem.

Piłkarz ma ważny kontrakt z Ruchem do końca czerwca 2017 roku. Zawodnik zdobywa ligowe doświadczenie, w ostatniej kolejce otrzymał pierwszą w seniorskiej karierze czerwoną kartkę. Jest autorem najładniejszego gola 6. kolejki, kiedy przepięknym uderzeniem z dystansu pokonał bramkarza Termaliki. Kolejnym krokiem w karierze ma być debiut w pierwszej reprezentacji Polski.

Zawodnik wyzwań się nie boi. Wszak w Ruchu gra w koszulce z numerem 10, którą przejął po Filipie Starzyńskim. Wcześniej przez wiele lat żaden z graczy Niebieskich w niej występując nie potrafił dorównać klasie gwiazdy chorzowian z lat dziewięćdziesiątych Mariuszowi Śrutwie, który przy Cichej grał właśnie z "dychą" na plecach.

W piątek Patryk Lipski będzie miał okazję po raz pierwszy zagrać przeciwko klubowi ze swojego rodzinnego miasta, czyli Pogoni.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)