Krzysztof Nykiel i Sławomir Szeliga odchodzą z Cracovii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

[tag=5304]Krzysztof Nykiel[/tag] i [tag=9899]Sławomir Szeliga[/tag] nie zagrają już w Cracovii, a [tag=7181]Mateusz Żytko[/tag] otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu.

Kontrakty dwóch pierwszych wygasają z końcem sezonu i nie zostaną przedłużone. Umowa Żytki obowiązuje do 31 grudnia, ale 33-latek będzie mógł zmienić otoczenie już latem.

- Nie przedłużamy kontraktów ze Sławkiem Szeligą i Krzysiem Nyklem. Pół roku kontraktu ma jeszcze Mateusz Żytko, ale dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu - mówi trener Jacek Zieliński i dodaje: - Zastanawiamy się nad rozwiązaniem sytuacji z młodymi zawodnikami, którzy mogą mieć małe szanse na grę, a chcielibyśmy, żeby rozwijali się wyżej niż w III lidze, gdzie będą grały nasze rezerwy. [ad=rectangle]

Szeliga jest związany z Cracovią od sezonu 2008/2009, a w latach 2012-2014 był kapitanem Pasów. Rozegrał dla krakowskiego klubu łącznie 185 oficjalnych spotkań, w których zdobył cztery bramki. Nykiel i Żytko trafili do Pasów latem 2011 roku. Bilans pierwszego w Cracovii to 65 występów i dwie bramki, a drugiego - 114 meczów i cztery bramki. Ich odejście oznacza, że najstarszy stażem w Cracovii będzie teraz Marcin Budziński , który trafił na Kałuży 1 w styczniu 2012 roku.

30 czerwca ważność traci też umowa Adama Marciniaka, ale dla niego trener Zieliński widzi miejsce w swoim zespole: - Adam jest w trakcie rozmów i ja chcę, żeby u nas został.

Trener Cracovii na razie nie otrzymał sygnałów o tym, by mógł stracić któregoś z kluczowych graczy. - Zawsze jest taka możliwość. Trudno mi powiedzieć, czy są takie zapytania. Zawsze jest możliwe to, że zjawi się ktoś z ofertą nie do odrzucenia, ale na teraz nie ma takich sygnałów - mówi Zieliński.

Odkąd w czerwcu minionego roku Piotr Burlikowski porzucił Cracovię na rzecz Zagłębia Lubin, pion sportowy klubu przy Kałuży 1 składa się tylko z trenerów i dwóch innych pracowników, z których jeden ma pod sobą też sekcję hokeja. Robertowi Podolińskiemu to nie przeszkadzało, ale Jacek Zieliński chce, by w najbliższym czasie dział zostało wzmocniony.

- Trener wszystkiego nie ogarnie i często takie sprawy umykają. Praca nad letnimi transferami powinna być wykonana zimą, a nie powinno być tak, że się budzimy w kwietniu albo maju i robimy transfery. Musi być ktoś, kto za to odpowiada, nadzoruje, jeździ, ogląda, trzyma linię klubu i szuka zawodników takich, jakich wskaże trener. Jeszcze nie wiemy, czy to będzie dyrektor sportowy, czy szef skautingu, ale musi być ktoś taki w klubie. To powinna być osoba, która będzie miała spójną ze mną linię w sprawie tego, co chciałbym zrobić na przestrzeni - miejmy nadzieję - dłuższego czasu w Cracovii - mówi Zieliński.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)