Maciej Skorża: Przy całej irytacji muszę zachować spokój

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po przełamaniu w meczu z Lechią Śląsk liczy na kolejne punkty - tym razem w Poznaniu. Co przeciwstawi mu Lech? Trener Maciej Skorża przyznał, że jego zespół wciąż nie osiągnął optymalnej dyspozycji.

- Na razie pokazujemy tyle, ile na obecnym etapie jesteśmy w stanie pokazać. Przechodzimy trudny moment, w którym część zawodników musi wrócić do swojej normalnej formy. Mam tu na myśli kluczowe ogniwa jeśli chodzi o naszą ofensywę. Nie jestem zadowolony z postawy przedniej formacji, a mankamenty, które w niej widać, komplikują nam życie - powiedział Maciej Skorża.

- Gra obronna wygląda solidnie, tracimy najmniej goli spośród wszystkich drużyn ekstraklasy, atak jednak nie zrobił takiego postępu, jaki byśmy sobie życzyli. Da się zauważyć poprawę, natomiast nie jest ona na tyle duża, by pozwoliła nam na efektowną grę i strzelanie bramek. Mimo to - przy całej irytacji, jaką to we mnie budzi - muszę zachować spokój. Znam powody tej sytuacji, wiem też, że czas pracuje na naszą korzyść - dodał opiekun wicemistrza Polski. [ad=rectangle] Co się zatem musi wydarzyć, by Lech wreszcie spisywał się na miarę oczekiwań? - Jeśli nasi kluczowi zawodnicy będą zdrowi, to powinno być dobrze. Karol Linetty stabilizuje drugą linię, Darko Jevtić jest kreatywny, podobnie Szymon Pawłowski. Ta trójka może sprawić, że siła Lecha zdecydowanie wzrośnie. W końcówce rundy jesiennej było już widać pozytywne symptomy, liczę, że wkrótce do tego wrócimy - wyjaśnił Skorża.

W poprzedniej kolejce Śląsk wreszcie odniósł pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Jak to wpłynie na obraz gry w sobotniej potyczce? - Wygrana 3:0 z Lechią Gdańsk nie zdarza się codziennie i na pewno mocno wrocławian podbudowała. Trudno jednak pozycjonować ten mecz i oceniać na ile może on być dla nas trudny w porównaniu do poprzednich. Warto natomiast zwrócić uwagę na pewien paradoks. Zespół, który wygrał po raz pierwszy od 12 grudnia ubiegłego roku, jest wciąż blisko pierwszej trójki, a po podzieleniu punktów jego strata do lidera jeszcze bardziej się zmniejszy. To tylko świadczy o specyfice naszej ligi - zaznaczył Skorża.

Jaką drużyną są wrocławianie bez Sebastiana Mili? - Na pewno inną, bo inaczej rozkładają się akcenty jeśli chodzi o prowadzenie gry. To jednak wciąż groźny rywal, którego aspiracje sięgają europejskich pucharów. Mówi to zresztą tabela - zakończył trener Kolejorza.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
ogi30
25.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zachowajmy spokoj...i punkt znowu wpadnie do kolekcji! Mam nadzieje,ze wiedza co robia w tym Poznaniu! Zeby tak sie czlapac...!  
Jab
25.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z Lechem wystarczy wysoko grać i nie ma co zbierać .Wie to każdy , nawet ja .Jako że w tej drużynie nie ma indywidualności , oprócz Sadajewa , na boisku panuje chaos , bo na jeden konta Czytaj całość
avatar
woj Mirmiła
25.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla kibiców Lecha tylko wyraźne zwycięstwo byłoby częściową rekompensatą za dwa ostatnio zremisowane mecze - a będzie o to niezwykle trudno w grze ze Śląskiem podbudowanym wysokim zwycięstwem n Czytaj całość