Postęp Manchesteru United pod wodzą Louisa van Gaala? To mit!

Po 21 kolejkach Czerwone Diabły mają na koncie 37 pkt. - dokładnie tyle samo, ile na analogicznym etapie poprzedniej edycji, gdy na ich ławce zasiadał zewsząd krytykowany David Moyes.

Odbiór obecnych wyników Man Utd wynika poniekąd z tego, że od dłuższego czasu plasują się one w czołowej czwórce i nie tracą kontaktu z grupą walczącą o udział w Lidze Mistrzów. Rok temu rywalizacja w czubie tabeli była bardziej wyrównana i żadna z drużyn nie uciekła reszcie stawki tak bardzo jak teraz Chelsea i Manchester City. Dlatego 37 "oczek" dawało zaledwie 7. pozycję. [ad=rectangle] Mimo niezłej sytuacji w tabeli, Louis van Gaal nie ma powodów do zadowolenia. Na jego niekorzyść przemawia fakt, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika wydał ogrom pieniędzy na transfery, sprowadzając na Old Trafford Radamela Falcao, Daleya Blinda, Marcosa Rojo, Angela di Marię czy Andera Herrerę. Moyes w takich komfortowych warunkach nie pracował, pozyskując jedynie Marouane'a Fellainiego.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że utytułowany Van Gaal już na wstępie otrzymał zdecydowanie większy kredyt zaufania niż Szkot, co znalazło zresztą odzwierciedlenie w budżecie na wzmocnienia. Niemałą rolę odgrywa też PR. Holender jest postrzegany zupełnie inaczej niż Moyes, w którego wielu obserwatorów od początku zwyczajnie nie wierzyło.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.