Mateusz Piątkowski wciąż czeka na kolejną bramkę. "Wierzę, że w tej rundzie jeszcze coś strzelę"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Piątkowski wraz z Flavio Paixao przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców T-Mobile Ekstraklasy. Napastnik Jagiellonii na swoją 12. bramkę w tym sezonie czeka już pięć meczów.

Mateusz Piątkowski długo był najskuteczniejszym strzelcem T-Mobile Ekstraklasy. Jednak od pięciu spotkań nie może on znaleźć recepty na pokonanie bramkarzy rywala. Po raz ostatni napastnik Jagiellonii ze strzelonego gola cieszył się 18 października, kiedy to w 81. minucie pokonał golkipera Pogoni Szczecin. [ad=rectangle]

Od tego spotkania Piątkowski wciąż czeka na dwunastą bramkę w tym sezonie, jego passa bez gola trwa już 424 minuty. W potyczce przeciwko Zawiszy Bydgoszcz był on blisko pokonania Grzegorza Sandomierskiego. - Oddałem kilka strzałów i to chyba jedyny pozytyw tego meczu dla mnie. Być może w niektórych sytuacjach powinienem się lepiej zachować i przynajmniej jedną bramkę strzelić. Najbliżej było w pierwszej połowie, kiedy to po strzale po ziemi bramkarz odbił piłkę na róg. Była to analogiczna sytuacja do tej z Bydgoszczy na początku sezonu, tam jednak wpadło. Wierzę jednak, że jeszcze w tej rundzie coś strzelę i postaram się o to już w najbliższym meczu - przyznał napastnik w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii Białystok.

W czterech ostatnich spotkaniach Jagiellonia nie potrafiła odnieść zwycięstwa. Gracze z Białegostoku przegrali z GKS-em Bełchatów (0:1) i Ruchem Chorzów (2:5), a w starcia z Lechią Gdańsk i Zawiszą Bydgoszcz kończyły remisem. - Na pewno stać nas na lepszą grę i lepsze wyniki, bo powoli cierpliwość nie tylko kibiców ale też nas samych się kończy. Przyjechał Zawisza z końca tabeli powinniśmy wygrać. Brakowało nam dzisiaj przede wszystkim rozegrania piłki. Po odbiorze zaraz była strata. Na pewno rywal był dzisiaj do ogrania i nie można się tłumaczyć pogodą. Ten mecz powinniśmy wygrać - powiedział Piątkowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)