Remis będzie sukcesem - zapowiedź meczu CSKA Moskwa - Lech Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W bojowych nastrojach wylecieli do Moskwy piłkarze Lecha Poznań, gdzie w czwartek zmierzą się z CSKA w swoim drugim meczu fazy grupowej Pucharu UEFA. Lechici zdają sobie sprawę, że czeka ich ciężki mecz, ale wierzą w wywalczenie przynajmniej jednego punktu. Kolejorz nie zamierza murować bramki, lecz grać otwartą piłkę. Kluczem do sukcesu ma być jednak dyscyplina taktyczna.

W tym artykule dowiesz się o:

Lech do tej pory rozegrał tylko jedno spotkanie w fazie grupowej. Na własnym stadionie po dobrym meczu zremisował z Nancy 2:2, a zwycięstwo dał sobie wydrzeć kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego. Lechici mogli mówić o stracie dwóch punktów, a nie o zyskaniu jednego. Teraz muszą więc odrobić to w meczach wyjazdowych. W czwartek nadarzy się ku temu doskonała okazja w spotkaniu z CSKA Moskwa. Będzie o to jednak bardzo trudno.

Rosjanie odnieśli dotychczas dwa zwycięstwa z Deportivo La Coruna oraz Feyenoordem Rotterdam i praktycznie mogą być pewni awansu do kolejnej rundy. Mimo to do meczu z Lechem podchodzą bardzo poważnie. W ostatnim ligowym meczu o pietruszkę trener Walerij Gazzajew dał odpocząć kilku podstawowym piłkarzom. - Po to oszczędzali zawodników w ostatnim meczu ligowym, aby teraz zagrać w podstawowym składzie. Mnie to cieszy, bo przynajmniej sprawdzimy nasze siły z wymagającym rywalem - mówi Franciszek Smuda, szkoleniowiec poznańskiego klubu.

Największą przeszkodą w odniesieniu dobrego wyniku w Moskwie, wyłączając zespół CSKA, będzie sztuczna nawierzchnia. Lechici trenowali w Poznaniu na podobnej murawie i podchodzą do tego trochę bardziej optymistycznie niż początkowo. - Po dwóch treningach nie można powiedzieć, że perfekcyjnie jesteśmy przygotowani do gry na sztucznej trawie. Nasz styl gry pasuje jednak do tego rodzaju murawy, bo gramy krótką i techniczną piłkę - uważa Smuda.

CSKA jest zdecydowanym faworytem w tym meczu, ale poznaniacy wierzą, że uda się osiągnąć korzystny wynik. - Remis byłby sukcesem - mówi Smuda, który przyznaje jednak, że rywal nie jest mu straszny. - Z moim zespołem nie boję się nikogo. Będziemy prowadzić otwartą grę. Postaramy się strzelić bramkę i nie stracić żadnej. Przede wszystkim dyscyplina taktyczna musi być perfekcyjna.

Największe zagrożenie pod bramką Lecha stwarzać z pewnością będzie Vagner Love, który został królem strzelców ligi rosyjskiej. Wszyscy liczą, że z gry wyłączy go Manuel Arboleda. - W pionie szkoleniowym sporo naoglądaliśmy się jego gry. Manuel widział go również w Ameryce Południowej, więc jest to dla niego osoba znana - opowiada trener Kolejorza.

Franciszek Smuda prowadził swoje drużyny w 50 meczach w europejskich pucharach i rozegrał wiele niezwykle ciężkich spotkań. Mecz z CSKA również do takich powinien należeć. Pewne jest to, że z Lechem tak ważnego i trudnego meczu nie rozgrywał. - Teoretycznie będzie to mój najtrudniejszy mecz z Lechem, a praktycznie zobaczymy jak to będzie wyglądać - mówi Smuda.

Lechici do Moskwy wylecieli w środę wczesnym rankiem wyczarterowanym samolotem. W godzinach popołudniowych na stadionie na Łużnikach odbyli oficjalny trening. W Poznaniu zostali kontuzjowani Rafał Murawski oraz Luis Henriquez.

CSKA Moskwa - Lech Poznań / czw 27.11.2008 godz. 18:00

Przewidywane składy:

Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević - Peszko, Injać, Bandrowski, Wilk, Stilić, Rengifo.

CSKA Moskwa: Akinfeev - Semberas, Ignashevich, A. Berezutski, V. Berezutski - Krasić, Zhirkov, Aldonin, Dzagoev, Grigoriev - Love.

Sędzia: Pereira Gomes (Portugalia).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)