Maciej Skorża: Obawiać powinniśmy się głównie siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Recepta na zwycięstwo Lecha z Górnikiem Łęczna? Zdaniem trenera Macieja Skorży jest ona bardzo prosta i wcale nie zależy od dyspozycji rywala.

- Biorąc pod uwagę dotychczasowe spotkania, uważam, że obawiać możemy się najbardziej siebie. Oczekuję, że progres w tym zespole będzie stały, a dobre mecze w naszym wykonaniu nie będą zjawiskiem zdarzającym się raz na jakiś czas. Zawodników, których to zadowala, będę musiał wyeliminować - powiedział Maciej Skorża.

Opiekun Kolejorza od jakiegoś czasu ma pretensje do swoich podopiecznych o nastawienie mentalne. - Powera musimy mieć zawsze, bo tylko w ten sposób można przezwyciężać trudne momenty, które czasem się zdarzają. Uważam, że jeśli cechy wolicjonalne w moim zespole będą w niedzielę na odpowiednim poziomie, to zdominujemy Górnika i na pewno sobie poradzimy - dodał. [ad=rectangle] Nie oznacza to jednak, że Skorża uważa najbliższego rywala za słabego. - Ta drużyna preferuje ofensywny styl i chce grać w piłkę. Całkiem przyjemnie się ją ogląda i na tej podstawie zakładam, że niedzielny mecz może być ciekawy. Nie mam jednak wątpliwości: to my będziemy faworytem - stwierdził.

Na kogo w ekipie z Łęcznej należy zwrócić szczególną uwagę? - Jeśli chodzi o nazwiska, to w pierwszej kolejności wymieniłbym Miroslava Bożoka i Grzegorza Bonina. W ogóle ten zespół jest doświadczony, a to pozytywnie wpływa na organizację gry. Trener Jurij Szatałow zrobił z Górnika niewygodnego przeciwnika. Oczywiście nie należy odbierać moich słów jako swego rodzaju usprawiedliwienie ewentualnego nieudanego wyniku, czy też podkręcanie atmosfery przed spotkaniem. Łęcznianie mają swoje atuty, ale my absolutnie musimy sobie z nimi poradzić - zaznaczył Skorża.

Trener Lecha krytykował ostatnio swoich piłkarzy, którzy źle rozegrali końcówkę pojedynku z Koroną, przez co w ostatnich minutach wypuścili z rąk zwycięstwo. Czy należy się zatem spodziewać roszad w składzie? - Ustawienie ofensywne - z Kasperem Hamalainenem na szpicy - sprawdzało się, ale wrócili już do zdrowia Zaur Sadajew i Dawid Kownacki, co zwiększyło mi pole manewru. Czy będą zmiany? Tego jeszcze nie wiem. Wiele zależy od dyspozycji poszczególnych zawodników na ostatnich treningach poprzedzających mecz. Wtedy popracujemy nad taktyką i będę mógł wyciągnąć wnioski. Jakieś roszady nastąpią, ale czy akurat w napadzie, o tym jeszcze nie zdecydowałem - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)