Na Bukowej wciąż czekają - relacja z meczu GKS Katowice - Górnik Łęczna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czterech marcowych kolejkach I ligi kibice na Bukowej nie doczekali się zwycięstwa katowickiej GieKSy. Przełamanie miało nastąpić w starciu z liderem z Łęcznej.

W tym artykule dowiesz się o:

Zmobilizowani i pełni wiary w zwycięstwo wyszli na mecz z liderem podopieczni Kazimierza Moskala i było to widać na murawie. GieKSa co prawda nie zdominowała Górnika, ale za wszelką cenę dążyła do zdobycia gola. Miejscowi nie stworzyli sobie jednak wybitnych okazji, a w 14. minucie stracili bramkę.

Niegroźny rzut wolny w środkowej strefie boiska na asystę zamienił Patrik Mraz. Słowacki obrońca dośrodkował w pole karne rywali, gdzie bardzo chaotycznie interweniował Adrian Jurkowski. Futbolówka nie została wybita i spadła tuż przed bramkę, a tam do siatki wepchnął ją Łukasz Zwoliński. Napastnik ekspresyjnie okazywał radość, ale nie wiedział jeszcze, że 10 minut później będzie zmuszony opuścić boisko z urazem kostki.

Górnik mógł dość szybko podwyższyć prowadzenie, ale w 25. minucie Paweł Zawistowski przegrał pojedynek oko w oko z Łukaszem Budziłkiem, pozwalając bramkarzowi na spektakularną obronę.

W 32. minucie przyszło, tak oczekiwane na Bukowej wyrównanie. Przemysław Pitry w sobie tylko znany sposób znalazł korytarz między gęsto ustawionymi obrońcami i zagrał w pole karne do wybiegającego Rafała Pietrzaka. Ten uderzył piłkę na wślizgu, zaskakując Sergiusza Prusaka.

Na drugą połowę nie wyszedł już Grzegorz Fonfara, który jeszcze w pierwszej nabawił się kontuzji ręki, ale z bandażem kontynuował grę do przerwy. Druga odsłona nie przyniosła już wielkich emocji, a drużyną sprawiającą minimalnie lepsze wrażenie był lider z Lubelszczyzny. Górnik gola jednak nie zdobył i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Jak mawiają najwierniejsi sympatycy GKS-u Katowice, na Bukowej wiosna jeszcze nie przyszła. Nie przyszła, bowiem ich GieKSa śpi twardym snem zimowym i rozdaje punkty na lewo i prawo. Z liderem przełamać się nie udało, ale do czasu. GKS Katowice - Górnik Łęczna 1:1 (1:1)

0:1 - Łukasz Zwoliński 14' 1:1 - Rafał Pietrzak 32'

Składy: GKS Katowice:

Łukasz Budziłek - Adrian Jurkowski, Alan Czerwiński, Kamil Cholerzyński (65' Radosław Sylwestrzak), Grzegorz Fonfara (46' Szymon Skrzypczak), Tomasz Wróbel, Rafał Pietrzak, Bartłomiej Chwalibogowski, Mateusz Kamiński, Krzysztof Wołkowicz (69' Grzegorz Goncerz), Przemysław Pitry. Górnik Łęczna:

Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Marcin Kalkowski, Maciej Szmatiuk, Patrik Mraz, Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Lukas Bielak, Paweł Zawistowski (63' Arkadiusz Woźniak), Bartłomiej Niedziela (70' Sebastian Szałachowski), Łukasz Zwoliński (24' Julien Tadrowski). Żółte kartki:

Pietrzak, Sylwestrzak (GKS) oraz Szałachowski (Górnik).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)