Robert Podoliński: Dolcan Ząbki ciągle ewoluuje i może namieszać

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Dolcan Ząbki ma bardzo korzystny terminarz w rundzie wiosennej. Ustabilizowana kadrowo drużyna może być języczkiem u wagi w rywalizacji o awans.

Podopieczni Roberta Podolińskiego wznowią ligowe rozgrywki w niedzielę meczem z Termalicą Bruk-Bet w Niecieczy. Wracają do rywalizacji z piątego miejsca ze stratą pięciu punktów do lokaty premiowanej awansem.

- Chcemy, żeby wiosna była równie owocna jak poprzednia. Będzie jednak trudno - I liga jest jeszcze bardziej wyrównana niż rok temu - do awansu aspiruje osiem klubów, a patrząc realnie na ruchy kadrowe - Dolcan ma potencjał na środek tabeli. Inna sprawa, że mamy korzystny terminarz. Czołową trójkę - Górnika Łęczna, GKS Katowice oraz GKS Bełchatów gościmy w Ząbkach i postaram się, żebyśmy namieszali w tym koszyczku do awansu. Mogę obiecać, że nie sprzedamy tanio skóry w meczach z możnymi tej ligi - zapowiedział Robert Podoliński po ostatnim, zremisowanym 2:2 sparingu z Olimpią Grudziądz.

Trener Dolcanu Ząbki widzi faworytów do awansu w kwartecie liderującym po rundzie jesiennej. Czarnym koniem może zostać natomiast... Miedź Legnica. - Poczyniła nie spektakularne, ale ciekawe wzmocnienia. Liga będzie ciekawa do samego końca i nie będzie potrzeba tylu punktów do awansu co w poprzednim sezonie - wieści.

Robert Podoliński prowadzi Dolcan w czwartym sezonie. Najpierw rewelacyjnie uratował klub przed spadkiem, wraz z upływem miesięcy coraz częściej dobija się na szczyt tabeli. - Po tym pierwszym sezonie nadszedł przełomowy rok, w którym pożegnałem się z jedenastoma piłkarzami, a pozostawiłem ośmiu. Do tej grupy stopniowo dobieramy dokładnie takich ludzi, o jakich nam chodzi. Dolcan ma fajne indywidualności nie ściągane za wielkie pieniądze i bez wielkich gaż, ale pracowite - tłumaczy Podoliński.

Robert Podoliński wykonuje w Ząbkach dobrą robotę
Robert Podoliński wykonuje w Ząbkach dobrą robotę

Także zimą nie było mowy o żadnej rewolucji kadrowej. Dolcan nie doznał poważnego osłabienia, wzmocnił się Łukaszem Sierpiną oraz Adrianem Łuszkiewiczem. - Jeżeli wietrzymy kadrę, to rozstajemy się z piłkarzami nr 16, 17, 18 w moim rankingu. Każdy dostaje szansę, a po rundzie weryfikuję jak ją wykorzystał. Jestem bardzo zadowolony, że pracuję z tak dobranym personalnie zespołem. Pozyskaliśmy tylu zawodników nie tylko dlatego, że nie stać nas na więcej, ale też więcej nie chcemy - wyjaśnia szkoleniowiec.

Jeden z nabytków - Adrian Łuszkiewicz grywa w sparingach podwieszony za napastnikami, a nie jak to robił chociażby w Pogoni Szczecin jako defensywny pomocnik. - Mi byłoby szkoda postawić Adriana na defensywnym. Dysponuje dobrym strzałem z dystansu, dobrze gra głową oraz jeden na jednego. To typ piłkarza, który może jedną akcją przesądzić o losach meczu, dlatego będę na niego liczyć wyżej w środku pola - przyznaje Robert Podoliński.

Stabilizacja w Dolcanie nie zacznie oznaczać stagnacji? - Nasza gra ciągle ewoluuje w dobrym kierunku. Zależy mi, żeby piłkarze w moim zespole robili postęp, a nie na dokonywaniu masowych zaciągów last minute. Nie stoimy w miejscu, wciąż robimy krok po kroku do przodu, żeby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej. Kolektyw, wzajemne zrozumienie i pewność siebie to największe atuty Dolcanu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)