Napastnik Piasta Gliwice wrócił do gry po jedenastu miesiącach. Przy owacji na trybunach...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po blisko jedenastu miesiącach na ligowe boiska wrócił napastnik Piasta Gliwice Wojciech Kędziora. Ulubieniec trybun przy Okrzei pojawił się na placu gry w drugiej połowie meczu z Lechią Gdańsk.

Wojciech Kędziora w ostatnich miesiącach nie notował najlepszego okresu w swojej karierze. W zimowym okresie przygotowawczym napastnik Piast Gliwice nabawił się kontuzji kolana, po której musiał przejść artroskopię. Ucierpiało tęż więzadło poboczne, które doświadczony zawodnik naciągnął.

Po żmudnej rehabilitacji 33-latek wrócił na plac gry w sobotniej potyczce z Lechią Gdańsk. Po raz ostatni na boiskach T-Mobile Ekstraklasa Kędziora pojawił się 8 grudnia 2012 roku, w potyczce z GKS-em Bełchatów. Do pełni sił napastnik dochodził przez jedenaście miesięcy. Wcześniej zagrał w drużynie rezerw, zaliczając półgodzinny występ w potyczce z Szombierkami Bytom.

Powrotowi Kędziory na boisko towarzyszyła owacja na stojąco, jaką zgotowali mu kibice niebiesko-czerwonych. - To było dla mnie wielkie przeżycie. Przez ostatnie miesiące bardzo usilnie pracowałem nad tym, żeby wrócić do gry. Udało mi się to, choć przerwa była dłuższa niż pierwotnie zakładano. Będę chciał swoją dobrą grą podziękować kibicom za to wyjątkowe przyjęcie - zapewnia napastnik śląskiej drużyny.

Trudno z dziesięciominutowego występu napastnika Piasta wyciągać wnioski. Rywalizacja o miejsce w ataku gliwiczan jest dziś olbrzymia, stąd Kędziora będzie musiał szybko wrócić do swojej optymalnej dyspozycji.

- Mam świadomość tego, że za dawne zasługi nikt mi miejsca w składzie nie da. Daję z siebie wszystko na każdym treningu, żeby pokazać trenerowi, że warto na mnie stawiać, a przy okazji cały czas pracuję, żeby dojść do pełnej dyspozycji. Nie będę się obrażał, jeśli w kilku meczach mnie zabraknie w kadrze, bo wiem, że przede mną jeszcze sporo pracy - przyznaje "Kędi".

Napastnik gliwiczan cieszy się, że okres żmudnej rehabilitacji ma już za sobą. - Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Gdybym miał do tego wątpliwości, to pewnie nie pojawiałbym się na boisku. Postawiłem już pierwszy krok na boisku i będę robił wszystko, by w kadrze zagościć na dłużej. W przyszłość patrzę z optymizmem - podkreśla gracz drużyny z Okrzei. Chcesz być na bieżąco z newsami o futbolu? Polub nas na Facebooku!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)