Kłopot z polskimi napastnikami: To gatunek na wymarciu!

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Na zdjęciu piłka nożna
/ Na zdjęciu piłka nożna
zdjęcie autora artykułu

Mamy poważny kłopot ze skutecznymi snajperami. Nikt tego nie ukrywa, bo kto poza "Lewym" regularnie strzela gole? - Środkowy napastnik w Polsce to jest gatunek na wymarciu - mówi Andrzej Juskowiak.

Robert Lewandowski i długo, długo nic. W tej chwili mamy tylko jednego napastnika, którym możemy się pochwalić za granicą. Co prawda Artur Sobiech zaczął regularnie pojawiać się na boisku, ale nie jest to klasa "Lewego". W lidze polskiej do siatki często trafia też Paweł Brożek, lecz o nim w kontekście reprezentacji wiele zostało już napisane po spotkaniu z San Marino. Młodych następców Lewandowskiego na razie nie widać. - To problem przede wszystkim dla trenera Fornalika, który jak musi wybierać z napastników, to jest w tej kwestii wielka dysproporcja. Niestety z tym sobie nie możemy poradzić już od wielu sezonów. Tak jest również na tych pozycjach, które jak się by wydawało, są łatwe do stworzenia piłkarza, jak środek obrony. Też nie wygląda to najlepiej - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Juskowiak.

- Może coś zmienią szkolenia w najlepszych klubach. Może tam zacznie się wyszukiwać takich utalentowanych zawodników, chociaż ja trochę to przewidziałem kilka lat temu mówiąc, że środkowy napastnik w Polsce to jest gatunek na wymarciu, bo nie mamy takich wszechstronny piłkarzy, żeby oni potrafili wiele w pojedynkę zrobić. Te wymagania są jednak coraz większe. Trudno znaleźć takiego piłkarza, a jeszcze trudniej go potem wyszkolić. Trzeba do tego i cierpliwości, i umiejętności, żeby nie zrobić temu zawodnikowi krzywdy, a żeby on też się rozwijał - dodaje.

Czy jednym z tych z których w przyszłości możemy być dumni, będzie Patryk Mikita z Legii Warszawa? - To młody chłopak, ale trochę mu brakuje zimnej krwi pod bramką. On miał już w polskiej ekstraklasie wiele dogodnych sytuacji i nie potrafił ich wykorzystać. Cofnięty natomiast gdzieś za napastnikiem radził sobie bardzo dobrze. Jeżeli będzie w dalszym ciągu dostawał szansę, to może za jakiś czas będzie mocnym punktem albo mocną alternatywą dla trenera Jana Urbana w ataku. W tej chwili liczyć na niego to chyba jednak za dużo powiedziane. To może być niespodzianka jeżeli on wejdzie do składu czy nawet dostanie szansę z ławki rezerwowych i strzeli bramkę lub będzie miał asystę - zaznaczał były reprezentant Polski.

Patryk Mikita wyrośnie na dobrego napastnika?
Patryk Mikita wyrośnie na dobrego napastnika?

Dużo nadziei wiązano już Mariuszem Stępińskim, który szybko przebił się do podstawowego składu Widzewa Łódź i będąc nastolatkiem strzelał gole w T-Mobile Ekstraklasie. Po transferze do Bundesligi ten zawodnik jednak przepadł. - Wiele sobie obiecywałem po Stępińskim, który dość szybko wyjechał z Polski. Zobaczymy czy on udźwignie inną ligę. Na razie to jest zderzenie. On chyba sam sobie zdaje sprawę z tego, że jak na razie daleko jest od tego, żeby wejść i grać. To chłopak, który w polskiej lidze miałby duże szanse w dobrym zespole regularnie zdobywać gole. Wydaje mi się, że to jest taki snajper, który najlepiej się czuje w polu karnym - podkreśla Juskowiak. W podobnej sytuacji niedawno był też Arkadiusz Milik.

Czy ci piłkarze nie wyjechali zbyt szybko z Polski? - Ostatnie sezony rzeczywiście pokazują, że lepiej jak ten chłopak będzie dobrze przygotowany, tak jak Robert Lewandowski. Wywalczy mistrzostwo Polski, okrzepnie, będzie przygotowany do tego, że tam jest mocny trening, a nie potem powie, że jest przepaść. Akurat od Lewandowskiego tego nie słyszeliśmy. To znaczy, że był dobrze przygotowany do wyzwania - komentuje Juskowiak.

Mariusz Stępiński Na razie przepadł
Mariusz Stępiński Na razie przepadł

Robert Lewandowski może być przykładem dla innych polskich napastników. Jemu jednak wybitnego talentu nie można odmówić. Jakie kryteria musi jednak piłkarz, aby mógł zostać skutecznym i cenionym w Europie napastnikiem?

- Napastnik musi być bardzo wszechstronny. Nie może być tak, że on gra dobrze głową, słabiej lewą nogą, albo odwrotnie. Żeby w tej chwili zdobywać gole, to nie można mieć chwili zastanowienia czy się trafi w tę piłkę czy nie. W polu karnym trzeba tę futbolówkę dokładnie trafić - nogą, głową, biodrem, kolanem. Do tego trzeba być jednak dobrze skoordynowanym i mieć niezłą technikę. Tych kryteriów jest bardzo wiele i dlatego coraz trudniej będzie nam znaleźć takiego napastnika - wyjaśnia Juskowiak.

Ma on też przestrogę dla młodych, którzy chcą podbijać Europę. - Nie każdy podoła i obciążeniom i konkurencji. Niektórym się wydaje, że jak już wyjadą, to jest to bardzo dużo i osiągnęli sukces, a to się okazuje, że jest to dopiero początek drogi. Najważniejsze, żeby robić postępy, nie stać w miejscu - podsumował król strzelców igrzysk olimpijskich w 1992 roku.

Czy doczekamy się napastnika pokroju Roberta Lewandowskiego?
Czy doczekamy się napastnika pokroju Roberta Lewandowskiego?
Źródło artykułu:
Czy doczekamy się napastnika pokroju Roberta Lewandowskiego?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (18)
avatar
Xavier Muratet
9.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jestem za dla Powołania dla Korzyma może jeszcze nie teraz bo chłopak dopiera wraca po cięzkiej konutzji ale dajmy mu kilka tygodni i do kadry z nim bo chłopak ma starsznie waleczne serducho  
avatar
W38-UL
7.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pomocnikow i obrońców też nie mamy.  
avatar
brudnagira
7.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Napastnicy są tylko nie mają tatusiów managerów ze znajomościami.  
avatar
Anty Syf
7.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Dobrze w końcu Niemiaszki dadzą kopa tym niby "polaczkom". Jak będzie tak jak jest to za chwilę zostaniemy z żelowymi dziadkami.  
avatar
waddle
7.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
maciej korzym