Arkadiusz Głowacki: Młodzież bierze na siebie coraz większą odpowiedzialność

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bezbramkowy remis na inaugurację sezonu z Górnikiem Zabrze przyjęto w Wiśle z zadowoleniem. Według kapitana Białej Gwiazdy Arkadiusza Głowackiego kolejnym pozytywem są występy wiślackiej młodzieży.

W kadrze Wisły na rundę jesienną jest tylko 16 zawodników z pola, którzy przed meczem 1. kolejki mieli jakiekolwiek przetarcie w najwyższej klasie rozgrywkowej i do tego grona zaliczamy też wciąż nieopierzonych jeszcze Pawła Stolarskiego, Michała Szewczyka czy Dawida Kamińskiego, którzy w sumie przed startem sezonu mieli w ekstraklasie rozegrane 694 minuty.

W spotkaniu z Górnikiem w ekstraklasie zadebiutowali Michał Nalepa i Ostoja Stjepanović. W wyjściowym obok składzie 20-letniego Nalepy znalazło się też miejsce dla 17-letniego Stolarskiego i 21-letniego Michała Chrapka.

- Dla mnie ważne jest, że ci młodzi zawodnicy biorą coraz większą odpowiedzialność za grę. Dobrze, że młodzież chce grać, ale musi też wziąć trochę odpowiedzialności na siebie i dać z siebie coś więcej - zagrać do przodu, podłączyć się do ofensywy, odwrócić się z piłką w środku pola. To są ważne momenty dla nich. Nabierają pewności i z meczu na mecz powinno być lepiej - komentuje kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki i dodaje: - Znamy naszą obecną rzeczywistość... Ta młodzież przez te mecze ligowe będzie nabierała doświadczenia i łapała umiejętności niezbędne do tego, żeby grać coraz lepiej.

Głowacki sam zaczął grać w ekstraklasie w wieku 18 lat, a w piątek świętował 300. występ na najwyższym szczeblu. - To było święto przede wszystkim Radka (Sobolewskiego, który po 8,5 roku opuścił Wisłę i w piątek wrócił na jej stadion w barwach Górnika - przyp. red) i w imieniu drużyny jeszcze raz chciałbym mu podziękować za te ładnych parę lat w Wiśle, które razem spędziliśmy na boisku i poza nim. Czy starliśmy się na boisku? Tylko "misia" strzeliliśmy przed meczem (śmiech). Nie było okazji do starcia na boisku.

"Głowa" pozytywnie ocenił grę debiutantów, czyli Nalepy i Stjepanovicia: - Michał zdał ten egzamin. W ogóle nasza młodzież zagrała bardzo pozytywnie. To jest znak czasów - w tej sytuacji powinniśmy się cieszyć też z tych małych rzeczy, tych promyków, czyli teraz występów naszej młodzieży. Dla Ostoi to też było ciekawe przetarcie w naszej lidze. Było dużo walki. Ostoja da nam jeszcze dużo radości, ale będzie musiał szybciej grać piłką, bo Górnik szybko go kąsał. Dla niego to była dobra nauka.

Przeciwko Górnikowi Biała Gwiazda zagrała bez nominalnego napastnika, bowiem kontuzjowany był Rafał Boguski, a 18-letni Dawid Kamiński dopiero wchodzi do zespołu. W rolę najbardziej wysuniętego gracza zespołu Franciszka Smudy wcielił się Łukasz Garguła. - To ogranicza możliwości, bo nawet jeśli pomocnik występuje nominalnie w ataku, to siłą rzeczy gra jak pomocnik i ciągnie go do środka, pod grę - mówi Głowacki.

Jeszcze w tym tygodniu siłę rażenia Wisły wzmocni Paweł Brożek. "Głowa" życzyłby sobie pozyskanie jeszcze jednego snajpera oprócz niego, ale nie zamierza marudzić: - Pewnie to i tak nie będzie wystarczająca liczba, jeśli uda się załatwić tego jednego napastnika, ale lepsze to niż brak napastnika albo tylko młody Kamiński.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)