Minął tydzięń i Smuda już się zapętlił

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wystarczył tydzień od powitalnej konferencji Franciszka Smudy w Wiśle Kraków, by przyłapać nowego trenera Białej Gwiazdy na - mówiąc delikatnie - niekonsekwencji.

Nowy-stary szkoleniowiec Wisły na sugestię, że przy Reymonta 22 musi udowodnić swoją wartość, bo jego dwie ostatnie misje - EURO 2012 i Jahn Ratyzbona - skończyły się porażkami, obruszył się, tłumacząc, że brak wyjścia z grupy na mistrzostwach Europy i spadek Ratyzbony do III ligi to nie były porażki.

- Do Ratyzbony poszedłem, bo menedżerem był mój przyjaciel i poprosił mnie o spróbowanie. Każdy wiedział, że to niemożliwe. Drużyna była na ostatnim miejscu i ja ani nie spadłem, ani nie utrzymałem. To była drużyna budowana z IV- ligowych zawodników, którzy zarabiali bardzo małe pieniądze - bronił się Smuda.

IV-ligowcy byli za słabi, by Smuda zmontował z nich ekipę na miarę utrzymania w niemieckiej II lidze, ale wszystko wskazuje na to, że pierwszym transferem Wisły w trzeciej kadencji Smudy będzie... IV-ligowiec z Niemiec. Fabian Burdenski, który we wtorek przyleciał do Krakowa i zasili Białą Gwiazdę, w minionym sezonie grał w IV-ligowym niemieckim 1. FC Magdeburg.

Jako ofensywny pomocnik wystąpił w 26 meczach ligowych, nie notując ani jednej asysty i nie zdobywając żadnej bramki. Wcześniej natomiast grał w V-ligowym VfL Oldenburg, a jeszcze wcześniej tuż po opuszczeniu młodzieżowych drużyn Werderu Brema terminował w IV-ligowym FC Oberneuland.

Źródło artykułu: