Ireneusz Jeleń trafił po siedmiu latach przerwy. "To dla mnie spełnienie marzeń"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ireneusz Jeleń nieco ponad miesiąca potrzebował na dojście do pełni formy i zdobycie pierwszej bramki w barwach Górnika Zabrze. Doświadczony napastnik trafił do siatki po siedmiu latach przerwy.

- Dostałem po raz kolejny szansę gry od początku spotkania. Chciałem pokazać się z dobrej strony i w końcu strzelić bramkę. To mi się udało i z tego się cieszę. Radość jest tym większa, że przyczyniłem się do zwycięstwa naszej drużyny. Dla nas ważne było to, by się przełamać przed ważnym meczem we Wrocławiu - przekonuje Ireneusz Jeleń, napastnik zabrzańskiej drużyny.

Pierwsze trafienie byłego gracza m.in. AJ Auxerre i OSC Lille padło po firmowej dla niego akcji. Po prostopadłym zagraniu Aleksandra Kwieka Jeleń wpadł z piłką w pole karne i uderzył tuż przy słupku. - Od początku tej akcji wiedziałem jak chcę uderzyć. Byłem  pewny, że tym razem ta piłka wpadnie do sieci i tak się stało. Te punkty dadzą nam spokojne święta, a potem do pracy zabierzemy się z jeszcze większą mocą - wskazuje zawodnik drużyny z Roosevelta.

Dla Jelenia było to pierwsze trafienie na boiskach T-Mobile Ekstraklasie po siedmioletniej przerwie. - Szczerze, to zapomniałem komu wcześniej strzeliłem bramkę. Dopiero potem przypomniano mi, że to było trafienie przeciwko Górnikowi, jeszcze w barwach Wisły Płock. Teraz otwieram nowy rozdział w swoim życiu i wierzę, że będzie on jednym z lepszych. Spełniają się moje marzenia, bo naprawdę od dawna marzyłem o tym, by móc grać w Zabrzu i strzelać bramki dla Górnika - podkreśla 31-latek.

Przeciwko Widzewowi Łódź napastnik Górnika mógł ustrzelić dublet, ale w sytuacji sam na sam stracił rytm przy próbie minięcia bramkarza i dobrze zapowiadająca się akcja spaliła na panewce. - Szkoda tej sytuacji, bo piłka mi odskoczyła i nie umiałem z tego już czysto uderzyć. Nie liczy się jednak to ile strzeliłem, ale trzy punkty, jakie trafiły na nasze konto. Nasze zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone - ocenia Jeleń.

Przed zespołem Adama Nawałki wyjazdowa potyczka ze Śląskiem Wrocław, z którym zabrzanie walczą o miejsce w europejskich pucharach. - Dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej pozwoliły nam wyciągnąć z ostatnich meczów wszystkie złe momenty i zagrać z Widzewem zdecydowanie lepiej. Po świętach na pewno dokładnie przeanalizujemy także to spotkanie, żeby we Wrocławiu pokazać się z jeszcze lepszej strony - zapowiada gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)