Śląsk u siebie tylko wygrywa - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze Śląska Wrocław pokonali 2:1 Polonię Warszawa. Wrocławianie tym samym na własnym stadionie wygrali wszystkie mecze ligowe w tym sezonie. Zespół z Warszawy od 35. minuty grał w dziesiątkę.

Do niedzielnego spotkania gospodarze przystąpili z nadzieją na rehabilitacje po ubiegłotygodniowej, wysokiej porażce 1:4 z Górnikiem Zabrze. Trener mistrzów Polski Stanislav Levy miałe jednak spory problem z ustawieniem linii ataku, ponieważ nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Cristiana Omara Diaza i przeziębionego Johana Voskampa. Polonia przyjechała do Wrocławia m.in. Marcina Baszczyńskiego i Miłosza Przybeckiego.

Początek spotkania należał do gości, którzy już w 6. minucie cieszyli się ze zdobycia bramki. Władimir Dwalisziwili podał do stojącego na linia pola karnego Pawła Wszołka, a ten zwodem oszukał Tomasza Jodłowca i precyzyjnym strzałem pokonał Mariana Kelemena. Odpowiedź Śląska była błyskawiczna. Po strzale z rzutu wolnego Przemysława Kaźmierczaka Mariusz Pawełek wypuścił piłkę z rąk, jako pierwszy dopadł do niej Łukasz Gikiewicz i uderzeniem z dwóch metrów doprowadził do remisu.

Od tego momentu zaczęła się rysować coraz wyraźniejsza przewaga wrocławian. Na bramkę Pawełka groźnie uderzali Piotr Ćwielong i Sebastian Mila, a Gikiewiczowi dwukrotnie zabrakło kilkunastu centymetrów, by po dobrych dośrodkowaniach kolegów uprzedzić obrońców i skierować piłkę do siatki. Od 36. minuty podopieczni trenera Piotra Stokowca grali w dziesiątkę po tym, jak czerwoną kartką za brutalny faul na Ćwielongu ukarany został Adam Kokoszka.

Po zmianie stron Śląsk od razu rzucił się do ataku i już w 49. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Ćwielong, ale uderzył zbyt lekko i Pawełek zdołał wybić piłkę. Chwilę później Polonia nie miała już tyle szczęścia. Pozostawiony bez opieki Waldemar Sobota zszedł z piłką do środka boiska i znakomitym strzałem z 20. metrów wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Po zdobyciu drugiej bramki wrocławianie dość niespodziewanie cofnęli się na własną połowę i oddali inicjatywę rywalom. Grający w osłabieniu goście ruszyli do ataku, ale mieli spore problemy z wykończeniem akcji. Najlepszej okazji do wyrównania nie wykorzystał Edgar Cani, który w 87. Minucie z pięciu metrów trafił w dobrze interweniującego Kelemena.

Trener Polonii Warszawa Piotr Stokowiec: Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Przesądziło o nim kilka elementów, na pewno ostatni mecz Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin, przeziębienia w środku tygodnia, kontuzja Yahiya i wymuszona zmiana, bramka stracona w prosty sposób oraz czerwona kartka. Musieliśmy zmienić ustawienie, a w drugiej połowie obraliśmy ofensywną taktykę, czekaliśmy na jedną okazję i w 87. minucie taka się trafiła, ale Caniemu zabrakło kilku centymetrów. Muszę pochwalić Kelemena, bo „wyciągnął” dzisiaj kilka ważnych piłek. Nie udźwignęliśmy tego spotkania fizycznie, ale myślę, że przy normalnej dyspozycji wywieźlibyśmy stąd coś więcej. Będziemy z niecierpliwością czekali na rewanż w Warszawie.

Trener Śląska Wrocław Stanislav Levy: Widzieliśmy dzisiaj dlaczego Polonia była przed tym meczem tak wysoko w tabeli. To było, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, trudne spotkanie, ale cieszę się, że udało nam się wygrać. Dzięki temu możemy teraz w przerwie na kadrę pracować spokojnie. Mecz nie rozpoczął się dla nas dobrze, bo szybko straciliśmy bramkę, ale dobrze, że udało nam się wrócić do gry, a potem spotkanie zmieniła czerwona kartka. Nasza wygrana była zasłużona, chociaż do samego końca musieliśmy walczyć o te trzy punkty.

Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:1 (1:1) 0:1 - Paweł Wszołek 5' 1:1 - Łukasz Gikiewicz 8' 2:1 - Waldemar Sobota 51'

Składy:

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Tomasz Jodłowiec, Rafał Grodzicki, Patrik Mraz, Dalibor Stevanović (90+2' Rok Elsner), Przemysław Kaźmierczak, Waldemar Sobota, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (82' Mateusz Cetnarski), Łukasz Gikiewicz (76' Sylwester Patejuk).

Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Adam Pazio, Dimitrije Injac, Adam Kokoszka, Dorde Cotra, Paweł Wszołek, Dieme Yahiya (21' Aleksandar Todorovski), Łukasz Piątek, Tomasz Brzyski, Władimir Dwaliszwili (64' Daniel Gołębiewski), Łukasz Teodorczyk (56' Edgar Cani).

Żółte kartki: Tadeusz Socha, Rafał Grodzicki (Śląsk).

Czerwona kartka: Adam Kokoszka /35' - za brutalny faul (Polonia)/.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
marakuda
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sędzia ponownie pomógł Śląskowi,po faulu na Wszołku powinien czerwoną kartkę zamiast żółtej otrzymać Socha.  
panda
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mocne otwarcie spotkania w wykonaniu obu drużyn, mogło się to podobać. Okropny błąd Pawełka przy tej pierwszej bramce, aż dziwne, że więcej takich nie popełnił.  
avatar
Grek Zorba
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no to Polonia na następny mecz z Ruchem ma problem ze stoperami. Być może wróci Baszczyński, ale po pierwsze będzie po kontuzji palca, a po drugiej nie jest pewne że się wyleczy. Teraz odpada K Czytaj całość