Marek Saganowski: Rozpędzony beniaminek może dużo zrobić w ekstraklasie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa pokonała 2:1 Piasta Gliwice i zagra w 1/4 finału Pucharu Polski. Swojej drużynie nie pomógł jednak Marek Saganowski, który całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.

Legia Warszawa zwyciężyła przy Okrzei Piasta Gliwice i awansowała do 1/4 finału Pucharu Polski. Zwycięską bramkę dla przyjezdnych zdobył w 42. minucie spotkania Michał Kucharczyk. - Myślę, że zrobiliśmy to, co powinniśmy byli zrobić, czyli awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski. Na pewno Piast postawił nam wysokie warunki i musieliśmy dać z siebie wszystko, żeby wygrać. Chwała za to chłopakom z Gliwic, ponieważ w pierwszej połowie mocno zepchnęli nas do defensywy. Jednak liczą się bramki, a my strzeliliśmy dwie, Piast swoich sytuacji nie wykorzystał - powiedział po środowym meczu Marek Saganowski, napastnik Legii.

Mecz mógł się inaczej potoczyć, gdyby chwilę przed golem dla zespołu prowadzonego przez Jana Urbana idealną sytuację wykończył Ruben Jurado. Hiszpan nie zdołał jednak wpakować piłki do siatki, co zemściło się na jego drużynie kilka minut później. - Zarówno Piast, jak i Legia miały swoje niewykorzystane okazje. Szczególnie w końcówce meczu, gdy gliwiczanie się odkryli, mogliśmy zdobyć jeszcze przynajmniej jednego gola. Najważniejsze jest jednak to, co jest w sieci, tym razem po 95 minutach - skomentował "Sagan".

Wprawdzie snajper nie pokazał się przed gliwicką publicznością ani na minutę, to z postawy kolegów, którzy wywalczyli awans na boisku może być jak najbardziej zadowolony. - Głównym celem Legii Warszawa było to, żeby awansować i grać w następnej rundzie, co udało nam się zrealizować. Z postawy chłopaków jestem oczywiście zadowolony, bo dali z siebie wszystko - podkreślił reprezentant Polski. - Tym bardziej możemy się cieszyć, ponieważ wygraliśmy w Gliwicach, a Piast już nieraz pokazał, że bardzo dobrze się tutaj czuje - dodał.

Przed rozpoczęciem sezonu 2012/2013 Piastunki były skazywane na pewny spadek. Po pięciu kolejach plasują się jednak w górnej części tabeli i bliżej im do podium, aniżeli do strefy spadkowej. - Rozpędzony beniaminek - jak pokazało w poprzednim sezonie Podbeskidzie Bielsko-Biała - może dużo zrobić w ekstraklasie. Ostrzegam jednak wszystkich, że liga jest długa i trzeba koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Fajnie, że Piast tak rozpoczął, ale musi to jeszcze kontynuować - zakończył Marek Saganowski.

Źródło artykułu: