Na dnie bez zmian - relacja z meczu GKS Tychy - Polonia Bytom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podziałem punktów zakończyło się sobotnie derbowe starcie GKS-u Tychy z Polonią Warszawa. Remis w tym meczu nie urządził nikogo, bo oba zespoły ugrzęzły w ogonie tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.

W tym artykule dowiesz się o:

GKS Tychy wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo na boiskach I ligi. Wielu wróżyło, że komplet punktów podopieczni Piotra Mandrysza zgarną komplet punktów w derbowej potyczce z Polonią Bytom, ale to niebiesko-czerwoni mogli po końcowym gwizdku sędziego uznać plan za wykonany. To co nie udało się bowiem bytomianom w ostatniej potyczce z Sandecja Nowy Sącz, powiodło się w Jaworznie.

Zapewne tak by nie było, gdyby po raz kolejny kapitalnych zawodów w bytomskiej bramce nie rozgrywał Mateusz Mika. Koledzy z drużyny powinni kapitanowi postawić duże jasne z pianką, bo gdyby nie on Polonia doznałaby najpewniej piątej z rzędu porażki. Golkiper Polonii stawał na wysokości zadania po strzałach Jakuba Bąka i Mateusza Kupczaka. Ten pierwszy wcześniej zmarnował świetną okazję, kiedy po strzale głową uderzył tuż obok bramki.

Polonia, wzmocniona w tym meczu dwoma nowymi zawodnikami w osobach Jacka Broniewicza i Arkadiusza Gędłka, mogła przy odrobinie szczęścia schodzić nawet na przerwę z prowadzeniem. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy Kamil Białkowski świetnym podaniem uruchomił Michała Płókarza, ale napastnik gości będąc w sytuacji sam na sam Piotrem Misztalem posłał piłkę tuż obok prawego słupka tyskiej bramki.

W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał. W dalszym ciągu przeważali tyszanie, co do tego stopnia rozsierdzało Piotra Pierścionka, że sędzia musiał butnego szkoleniowca bytomian odesłać na trybuny. Arbiter z Krakowa raz jeszcze w tym meczu sięgnął po czerwoną kartkę, usuwając z boiska Martina Barana. Dla Słowaka były to druga i trzecia z kolei żółta kartka obejrzana w piątym meczu bieżącego sezonu.

I to jednak nie ułatwiło GKS-owi zadania. Tyska drużyna do samego końca dążyła do zdobycia bramki na wagę trzech punktów, ale Polonia tym razem nie pozwoliła sobie na chwilę rozluźnienia i do samego końca nie dała wbić piłki do siatki swojej bramki. - Styl był w tym meczu najmniej ważny. W poprzednich meczach graliśmy dobrze, ale nie punktowaliśmy. Teraz punkt jest i oby to było dla nas dobrą wyrocznią na kolejne mecze - triumfował po końcowym gwizdku sędziego Mika.

W Tychach z kolei podział punktów nie cieszył nikogo. Oba zespoły ugrzęzły za sprawą tego remisu na dnie tabeli. GKS traci obecnie punkt, a Polonia trzy oczka do zajmującego w tabeli miejsce tuż nad kreską Okocimskiego Brzesko.

GKS Tychy - Polonia Bytom 0:0 Składy:

GKS Tychy:

Piotr Misztal - Maciej Mańka (76' Adrian Chomiuk), Tomasz Balul, Łukasz Kopczyk, Mateusz Mączyński, Jakub Bąk (66' Mateusz Wawoczny), Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak, Mateusz Bukowiec (46' Krzysztof Bizacki), Piotr Rocki, Dawid Jarka. Polonia Bytom:

Mateusz Mika - Kamil Banaś, Piotr Kulpaka, Jacek Broniewicz, Krzysztof Michalak, Daniel Pietrycha (68' Dawid Krzemień), Martin Baran, Paweł Alancewicz, Kamil Białkowski (65' Arkadiusz Gędłek), Przemysław Szkatuła, Michał Płókarz (78' Kamil Walesa). Żółte kartki:

Kupczak (GKS) oraz Szkatuła, Baran (Polonia). Czerwona kartka:

Baran (Polonia) /za drugą żółtą, 80'/ Sędzia:

Sebastian Krasny (Kraków).

Źródło artykułu: